Oceń
Anne Heche zmarła po tragicznym wypadku, zanim jednak odłączono ją od aparatury, dała szansę na nowe życie kilku innym osobom. Kobieta została dawczynią narządów.
Anne Heche nie żyje. Gwiazda kina i telewizji, największą karierę robiąca pod koniec ubiegłego wieku, została odłączona od aparatury podtrzymującej życie. Kobieta kilka dni wcześniej doprowadziła do tragicznego wypadku, w którym jej auto i uderzony przez nie dom stanęły w ogniu. Artystka odniosła poważne obrażenia, w tym rozległe oparzenia i uszkodzenie płuc.
Stan aktorki po wypadku od początku określany był jako krytyczny, doszło do niedotlenienia mózgu. W piątek 12 sierpnia rano rodzina gwiazdy poinformowała, że nie ma szans na jej przeżycie i zostanie odłączona od aparatury podtrzymującej życie. Lekarze wspomagali bicie serca kobiety jedynie po to, by sprawdzić, czy jakieś jednak rządy nadają się na przeszczepy dla potrzebujących.
Anne Heche została dawczynią narządów
Okazało się bowiem, że Anne Heche była wielka zwolenniczką przekazania części swojego ciała do transplantacji. Jej wolą było, o czym informowała rodzinę i prawników, by w razie śmierci pobrać jej narządy. Prośba ta została wypełniona.
Choć w spowodowanym przez siebie wypadku sama straciła życie i odebrała dobytek właścicielce spalonego domu, to jednocześnie Anne Heche podarowała wielką szansę wyzdrowienia kilku osobom. Jej rzecznik poinformował w poniedziałek, że lekarzom udało się pobrać i przekazać potrzebującym pacjentom wiele jej narządów. Nieoficjalnie mówi się o ośmiu uratowanych przez kobietę pacjentach
Nie wiadomo, jakie narządy zostały pobrane i kto dzięki nim może wrócić do zdrowia. Mimo to dla ośmiu osób i ich bliskich wielka tragedia aktorki okazała krokiem do nowego życia.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
