Oceń
Bo szyny były złe… - to kultowy cytat i najśmieszniejsza wpadka w telewizji w polskim internecie. Zabawne filmiki z wpadkami dziennikarzy nie mogą się bez tego obejść. Kim jest dziennikarka z nagrania? Co teraz robi? Okazuje się, że choruje na raka i walczy o życie.
Bo szyny były złe… - powiedziała dziennikarka Ewa Zielińska (wtedy Michalska) w TVP3 i stała się sławna. W 2007 roku w Nowogardzie relacjonowała wykolejenie się pociągu towarowego z kruszywem. Tłumaczyła później, że po prostu ktoś ją rozproszył. Stała się bohaterką śmiesznych filmików, memów i zabawnych kompilacji na YouTube. Jednak żarty się skończyły i pani Ewie nie jest dziś do śmiechu. Jest chora na raka i potrzebuje pomocy.
Najprawdopodobniej albo... albo... szyny, które nie są równe, albo po prostu no, tak jak mówiłam we wcześniejszym wejściu, ee, yy, szyny były złe... a podwozie... podwozie... podwozie... podwozie też było złe - mówiła Ewa Zielińska i zapisała się w historii telewizji.
Bo szyny były złe – słynna dziennikarka potrzebuje pomocy
Jak informuje Wirtualna Polska, 43-letnia Ewa Zielińska we wrześniu usłyszała potworną diagnozę – rak piersi z przerzutami na węzły chłonne, potrójnie ujemny, największy stopień złośliwości. Rokowania są złe. Zamierza walczyć, ale potrzebne są pieniądze na nierefundowaną immunoterapię. Słynna dziennikarka i mama 10-letnich bliźniaczek potrzebuje pomocy.
Jej mąż Damian Zieliński przyznaje, że są „normalną rodziną z kredytami” i nie stać ich na tak kosztowne leczenie. Jedna dawka leku to wydatek rzędu 14 tysięcy złotych. Leczenie obok chemioterapii trwa rok, a lek trzeba podawać co 3 tygodnie. W sieci została utworzona zbiórka na wsparcie, którą wsparło już 2600 ludzi.
Damian Zieliński to kolarz torowy, wielokrotny mistrz Polski i medalista Mistrzostw Europy (w tym dwa złota), trzykrotny olimpijczyk.
Ewa od 20 lat robiła reportaże o słabszych, wykluczonych, tych, którym zwyczajnie trzeba było pomóc. Była tam, gdzie potrzeba była pomoc. Wielokrotnie razem z bohaterami zbierała miliony na leczenie i terapię. Angażowała się całą sobą w sprawy, zwłaszcza tych najmłodszych bohaterów reportaży. Z wieloma rodzinami ma kontakt do dziś. Teraz jednak sama potrzebuje pomocy.Jedna dawka leku to wydatek rzędu 14 tys. zł. Leczenie obok chemioterapii trwa rok, a lek trzeba podawać co 3 tygodnie. W Niemczech i USA od kilku lat stosuje się w takich przypadkach leczenie immunoterapią. W Polsce taka terapia refundowana jest tylko w przypadku nowotworu płuc i czerniaka – napisał mąż dziennikarkina stronie zbiórki.
My również apelujemy o pomoc dla pani Ewy. Dała nam mnóstwo radości swoim filmikiem, a swoimi reportażami pomogła wielu osobom. Teraz my pomóżmy jej.
Szyny były złe...
Oceń artykuł
Tu się dzieje
