Oceń
Marianna Dufek, była żona zmarłego Kamila Durczoka i matka jego syna, otrzymała po pogrzebie dawnego ukochanego wstrząsającą wiadomość. Postanowiła ją ujawnić.
Kamil Durczok nie żyje. Dziennikarz odszedł 16 listopada w godzinach porannych. Cała Polska pogrążona w smutku i szoku zastanawia się, czy tej tragedii można było uniknąć? Na początku nie było wiadomo, co spowodowało przedwczesny zgon Kamila Durczoka. W mediach pojawiały się spekulacje, na temat tego, czy była to choroba alkoholowa, nowotworowa, a może niespodziewany wypadek. Po tym, jak szpital, w którym zmarł, wydał specjalne oświadczenie, sprawa pozostaje jasna.
Wkrótce po tej tragedii odbył się pogrzeb Kamila Durczoka. Dziennikarz spoczął w Katowicach-Kostuchnie, czyli swoich rodzinnych stronach. W czasie ostatniego pożegnania obecna była jego najbliższa rodzina, w tym była żona i matka jego jedynego syna, Marianna Dufek.
Marianna Dufek ujawnia wstrząsającą wiadomość
Marianna Dufek przez wzgląd na wszystkie przeżyte razem, szczęśliwe lata, pozostaje wstrząśnięta przedwczesną śmiercią byłego męża. Para utrzymywała poprawne relacje nawet po rozwodzie. Śmierć ojca jej dziecka pozostaje dla dziennikarki szokiem.
Niestety, w tym trudnym czasie Marianna Dufek musi dalej mierzyć się z ludzką złośliwością. Do byłej żony Kamila Durczoka trafiła wiadomość, której treść może przyprawić wrażliwsze jednostki o mdłości. Kobieta postanowiła ją ujawnić.
Straszna baba ta Dufek. Teraz udaje dobrą, a gdzie była, jak upadał. Dlaczego synek przeszedł na nazwisko matki. Opluć tę kobietę. Beszczelna ślązarka. I ma czelność pokazywać zdjęcia z byłym mężem
- napisała internautka. Marianna Dufek postanowiła, że nie zostawi takich słów bez komentarza.
"Rodzą się i żyją w lepszych miejscach niż Śląsk. Tracą dziewictwo tylko po ślubie. Nie muszą chodzić do spowiedzi - bo żyją według zasad. Nie kłamią, nie zdradzają, nie oszukują fiskusa, nie łamią przepisów ruchu drogowego. Pomagają potrzebującym. Do ostatnich swoich dni żyją z jednym partnerem, patrząc mu z miłością w oczy. A jeśli doświadczają zdrady i kłamstwa, to nie reagują, bo tak trzeba. Dostają za to nagrodę od życia. Nie stawia ich w sytuacjach trudnych wyborów. Śpią, bo nie muszą się martwić, jak postąpić, by nie urazić uczuć innych i nie wyjść na hipokrytkę, kiedy oczekują i nagabują cię o reakcję" - napisała była żona Kamila Durczoka, nie stroniąc od sarkazmu.
Oceń artykuł

