Oceń
Jaka była przyczyna śmierci Krzysztofa Krawczyka? Czy rzeczywiście pokonał go koronawirus? Jego wieloletni przyjaciel i menadżer Andrzej Kosmala w rozmowie z „Faktem” ujawnił co naprawdę zabiło pieśniarza wykonującego „Parostatek” i wyjawił treść wiadomości, którą od niego otrzymał.
Krzysztof Krawczyk nie żyje od wielu miesięcy, a łzy wciąż nie wyschły. Tymczasem jego przyjaciel i menadżer Andrzej Kosmala zdecydował się na szokujące wyznanie w rozmowie z „Faktem”. Okazuje się, że wokalista 8 dni przed śmiercią wysłał mu poruszającą wiadomość.
Kosmala ujawnia nowe informacje o śmierci Krawczyka
Kosmala twierdzi, że Krawczyka „zabiły konsekwencje pandemii, czyli odwołane koncerty, brak kontaktu ze sceną i fanami”.
Wszyscy byliśmy optymistami i przyjmowaliśmy zamówienia na koncerty letnie. Krzysztof bardzo się cieszył, bo miało być ich 9, w tym większość na masowych imprezach juwenaliowych. Niestety było wiadomo już, że do nich nie dojdzie. Bardzo Krzysztof to odcierpiał. Jeżeli covid go zabił, to nie bezpośrednio, tylko właśnie przez brak śpiewania – powiedział Kosmala. (Fakt)
Jednocześnie Kosmala zapewnia, że dla niego Krawczyk nie umarł i jest obecny cały czas chociażby ze względu na twórczość, koncerty i teledyski. Dodał, że 8 dni przed śmiercią Krawczyk nagrał się kamerką i przesłał mu na Facebooku wiadomość o treści „wodzu prowadź! Mamy jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. A gdzie ja znajdę drugiego takiego wodza?".
Nie, mój artysta i przyjaciel nigdy dla mnie nie umarł i nie umrze, pozostał w mojej pamięci, kilkuset nagraniach, trwa na płytach, w telewizji i w Internecie. Ja jako jego równolatek przeniosę się kiedyś tam do niego – wyznał Kosmala. (Fakt)
Oceń artykuł