Oceń
Spór o majątek Krzysztofa Krawczyka nadal trwa. Niedawno głos w tej sprawie zabrał biskup Antoni Długosz, wieloletni przyjaciel rodziny Krawczyków. Duchowny opisał relację między muzykiem, a jego synem oraz ujawnił powód pominięcia w testamencie Krzysztofa Juniora.
Kilka tygodni temu ogromne poruszenie wywołał reportaż TVN dotyczący Krzysztofa Krawczyka Juniora. Syn legendarnego muzyka żyje na skraju ubóstwa, utrzymując się z niewielkiej renty. Dodatkowo dzieli swoje mieszkanie z krewnymi, którzy nie stronią od alkoholu, regularnie doprowadzając do awantur, a nawet rękoczynów.
Junior w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że od lat miał utrudniony kontakt z ojcem. Trwający konflikt doprowadził do tego, że w zeszłym roku Krzysztof Krawczyk zmienił swój testament, pozbawiając syna możliwości otrzymania spadku. Według najnowszego dokumentu cały dorobek gwiazdora trafił w ręce żony. Niedawno Junior poinformował, że będzie walczył w sądzie o prawo do otrzymania zachowku, który stanowi jedną trzecią całego majątku.
Czemu Krzysztof Krawczyk zmienił testament?
Wyjątkowo trudną sprawę postanowił skomentować dobry przyjaciel Krawczyków, biskup Antoni Długosz. Duchowny w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" stwierdził, że piosenkarz często pomagał Juniorowi i z pewnością chciałby zażegnać trwający konflikt.
Odwiedzałem państwa Krawczyków w domu w Grotnikach, uczestniczyłem w ich rocznicach ślubu, które odbywały się w kościele prowadzonym przez księży oblatów. Intencją Krzysztofa na pewno byłoby zakończenie tego konfliktu. Szkoda mi juniora, ale wiem też, że ojciec bez przerwy mu pomagał.
Biskup w ciepłych słowach odniósł się do 47-letniego Juniora, ale zdradził również z jakiego powodu Krzysztof Krawczyk zmienił swój testament.
Ojciec dał mu kiedyś 12 tysięcy złotych na zakup saksofonu, a Krzysiu odsprzedał go potem komuś za 500 złotych. To w trosce o swoją spuściznę Krawczyk zmienił w ubiegłym roku testament i zapisał wszystko Ewie - poinformował Długosz.
Na koniec duchowny stwierdził, że na pokonanie konfliktu potrzeba czasu, a jedyne co obecnie może pomóc to modlitwa o spokój.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
