Oceń
Carlos Santana po wykonaniu jednego ze swoich największych hitów poczuł się słabo. Nagle, ku przerażeniu fanów zgromadzonych na koncercie, z impetem upadł na ziemię. Rzecznicy gitarzysty opublikowali oświadczenie w tej sprawie.
Carlos Santana stracił przytomność podczas koncertu w Michigan (USA). Piosenkarz po wykonaniu hitu "Joy", który wcześniej zapowiadał jako "mistyczna muzyka lecznicza, która ma uwolnić świat" osunął się na ziemię.
Organizatorzy przerwali koncert, a na pomoc 74-latkowi ruszyli jego współpracownicy. Na miejsce wezwano również zespół medyczny. Nagranie ze zdarzenia trafiło do Internetu.
Carlos Santana zasłabł na scenie
Wkrótce Santana odzyskał przytomność i przed odjazdem do placówki medycznej, pomachał ze sceny przerażonym fanom. Artystę nagrodzono gromkimi brawami.
Panie i panowie, jak widzicie zdarzył się poważny, nagły wypadek medyczny. Pomódlmy się, potrzebujemy tego w tej chwili... Prosimy o przesłanie swojego światła i miłości dla tego człowieka - napisał chwilę po zdarzeniu menedżer 74-latka, Paul "Skip" Rickert.
Po niepokojących wydarzeniach współpracownicy muzyka opublikowali oświadczenie, z którego wynika, że przyczyną utraty przytomności było "wyczerpanie cieplne i odwodnienie". Podczas koncertu było bardzo wilgotno, a temperatura sięgała 30 st. Celsjusza. Całe szczęście życiu gwiazdora nie zagraża niebezpieczeństwo.
Portal Deadline przekazał, że Santana od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. W ubiegłym roku muzyk przeszedł operację serca. Do zabiegu doszło z konieczności, ze względu na gwałtowne pogorszenie się jego stanu zdrowia.
Oceń artykuł
