Oceń
Ewa Bem wróciła do koncertowania po latach nieobecności. W rozmowie z Wirtualną Polską przyznała, że to dla niej lek na złamane serce. Kobieta kilka lat temu straciła ukochaną córkę.
Ewa Bem to kobieta o wspaniałym, mocnym głosie, jednak na kilka lat całkowicie zniknęła ze sceny. W 2017 roku przeżyła wielką rodzinną tragedię - zmarła jej ukochana córka.
Pamela Bem-Niedziałek walczyła z poważna chorobą. W 2015 roku zdiagnozowano u niej nowotwór mózgu. Mimo leczenia w 2017 roku kobieta zmarła. Miała 39 lat, osierociła dwójkę malutkich dzieci.
Ewa Bem szczerze: nigdy nie będę w pełni szczęśliwa
Śmierć ukochanej córki wstrząsnęła Ewą Bem i wpędziła ją w głęboką depresję. Piosenkarka kilka lat później wyznała w jednym z wywiadów, że nigdy nie będzie już w pełni szczęśliwa. Teraz, w rozmowie z Wirtualną Polską przyznała, że dalej nie poradziła sobie ze stratą.
Nic się w tym temacie nie zmieniło. Tej pełni już nigdy nie będzie. Powiedzenie "czas goi rany" nie przylega do sytuacji rodziców, którzy przeżyli stratę dziecka. To szczególny rodzaj bólu i rozpaczy
- powiedziała smutno Ewa Bem.
Wokalistka uczy się żyć z poczuciem straty i przyznaje, że najlepszym lekarstwem i motywacją są dla niej wnuki. Inny lek to kontakt z fanami. Dlatego też niedawno postanowiła wrócić do śpiewania i koncertowania. Tylko w ciągu ostatniego roku zagrała około 70 koncertów! Szczerze mówi, ze to dla niej rodzaj terapii.
- To właśnie śpiewanie i koncertowanie zabierają mi mnóstwo czasu i zajmuje kawał mojej głowy. Jest cały czas zamieszana w kolejne projekty i sytuacje związane z graniem. Do tego dochodzą wywiady, okazje, w których mogę podzielić się jakimiś przemyśleniami. To z pewnością służy temu, bym była w całości zajęta, a nie pochłonięta czarnymi myślami. A moim największym kołem ratunkowym są przecież moje wnuki. To Basia i Tomek - wyznała Ewa Bem.
Oceń artykuł