Oceń
Ewa Drzyzga znalazła się ongiś na szczycie sławy właśnie dzięki prowadzeniu "Rozmów w toku". Jak się jednak okazuje, kultowy program miał swoją cenę. Prezenterka przypłaciła udział w nim swoim zdrowiem.
Ewa Drzyzga wyróżniała się na tle innych dziennikarzy ogromną empatią. Prezenterka przez wiele lat prowadziła program "Rozmowy w toku", który cieszył się niezwykłą popularnością. Dawała wtedy z siebie wszystko i to doprowadziło ją do poważnych problemów zdrowotnych. Czasem praca w telewizji jest dla dziennikarzy szczególnie groźna i obciążająca.
Ewa Drzyzga jak nikt potrafiła słuchać problemów i historii uczestników programu "Rozmowy w toku". Swego czasu krążyły nawet plotki, że to właśnie przez brak czasu i nadmierne zaangażowanie w pracę, dziennikarka rozstała się ze swoim pierwszym mężem - Andrzejem Roszakiem.
Ewa Drzyzga straciła zdrowie przez "Rozmowy w toku"?
Ostatecznie pokochał ją kolega po fachu - Marcin Borowski. Para wzięła cichy ślub, a potem Ewa urodziła dwóch synów - ciągle pracując na planie "Rozmów w toku". To wszystko nie było łatwą sytuacją dla nowo powstałej rodziny.
Wtedy Marcin tak naprawdę był sam. Nawet gdy byliśmy w domu, ja ślęczałam przy komputerze. I nie chodzi o godziny, które poświęcałam pracy, ale o zaangażowanie w nią
- wspomina tamte czasy Ewa Drzyzga.
Po kilku latach organizm dziennikarki nie wytrzymał narzuconego sobie tempa. Stres ulokował się w jej kręgosłupie i odczuwała niesamowicie intensywne bóle, które znacząco utrudniały jej życie. Rozpaczliwie szukała pomocy u specjalistów.
To wszystko ze stresu (...) Jednym ludziom on się odkłada w narządach wewnętrznych, dostają wrzodów żołądka. A u mnie w mięśniach. Wszystko się spina i boli mnie kręgosłup. Jedna z rehabilitantek mi to uświadomiła: „Pani za dużo na siebie bierze”. Pytam, jak za dużo, pracuję, zajmuję się dziećmi, jak każdy. Tyle że jej nie chodziło o to, że zasuwam za dużo godzin. Tylko że biorę na siebie zbyt wiele ludzkich emocji
- opowiadał niegdyś w wywiadzie dla Twojego Stylu.
Ewa Drzyzga nie miała wyboru. Musiała w końcu powiedzieć "dość", gdyby tego nie zrobiła, ciężko sobie wyobrazić, jak bardzo zrujnowałaby sobie zdrowie. Wciąż pracuje, ale nie angażuje się już aż tak we wszystko, a jej priorytetem życiowym, zdecydowanie jest teraz rodzina. Trudno tego nie ocenić jako dobrej decyzji!
Oceń artykuł
Tu się dzieje
