Oceń
Koniec gwiazdorzenia? Filip Chajzer stracił parasol ochronny. Kontrowersyjny prezenter TVN boi się, że straci pracę.
Ciemne chmury znów zebrały się nad głową Filipa Chajzera. Prezenter i celebryta wielokrotnie w swej karierze robił rzeczy godne pochwały, niestety nie raz wyczyniał też cuda, które innym przyniosłyby wielki wstyd i były powodem ogromnych problemów wizerunkowych.
Zdawało się już, że Chajzer junior się uspokoił, spokorniał, przestał gwiazdorzyć i więcej afer nie rozkręci. A tu psikus. Celebryta znów stał się tematem niewybrednych plotek i ostrej krytyki po tym, jak pozostając w długoletnim związku zaczął chodzić na randki i miziać się publicznie z młodziutką pretendującą celebrytką.
Filip Chajzer wyleci z TVN?
Czemu o tym wszystkim piszemy? Bo liczne afery z udziałem Filipa Chajzera wiele razy przysporzyć mu mogły problemów w pracy. Jeśli jesteś osobą publiczną i cała Polska mówi o tobie źle, bo zachowałeś się jak tzw. "dzban", a pracujesz w telewizji, oznacza to, że dla tej telewizji robisz antyreklamę. Pan Filip miał jednak wielkie szczęście do pracodawcy - w TVN-ie miał być pupilkiem.
Pudelek donosi, że Filip Chajzer był ulubieńcem dotychczasowego dyrektora programowego stacji. Siódmego czerwca Edward Miszczak ogłosił jednak, że po 25 latach odchodzi z pracy. A Chajzer informację tę przyjął ponoć z wielkim lękiem. Nic dziwnego - zniknął jego parasol ochronny.
Większość osób pracujących w TVN od dawna uważa, że Filip pozwala sobie na za dużo i że jego ego wystrzeliło w kosmos. W kuluarach mówiło się, że posadę w stacji ma jednak pewną, ponieważ jest jednym z ulubieńców Edwarda Miszczaka. Teraz sytuacja może zmienić się diametralnie i jego pozycja jest zagrożona
- mówi tajemniczy informator Pudelka.
Skończy się nietykalność? Kolejne wpadki na wizji, jak przeklinanie w programie na żywo czy niewybredne komentarze o seksualności osób nieheteronormatywnych, albo zaglądanie koleżankom w dekolty się skończą? Filip Chajzer jest ponoć mocno wystraszony wizją utraty pracy, a afera w życiu prywatnym mu nie pomaga. Do tej pory mógł robić co chciał, teraz w pracy zaczęto patrzeć na niego mniej przychylnie i skończono tolerować jego buńczuczne, typowe raczej dla nastolatków obrażanie się i unikanie odpowiedzialności. - Kontrowersje w życiu prywatnym nie są nigdy mile widziane, a jeszcze gorzej wszyscy patrzą na to, co się dzieje, przez pryzmat tego, jak Filip próbuje z tymi kontrowersjami walczyć - mówi informator.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
