Oceń
Król Karol III zadzwonił do księcia Harry’ego w dniu śmierci królowej. Poinformował go, że Meghan nie jest mile widziana. Ten telefon sprawił, że Harry spóźnił się na lot i nie pożegnał się z babcią.
Książę Harry miał udać się do szkockiej posiadłości Balmoral wcześniejszym samolotem. Gdyby na niego zdążył, mógłby się pożegnać z babcią. Jednak przez kłótnię z ojcem spóźnił się na lot. Karol zadzwonił do Harry’ego, przebywającego wówczas w Frogmore Cottage pod Londynem, żeby zabronić mu zabrania ze sobą do Szkocji swojej żony – Meghan Markle.
W rozmowie z The Sun informator ujawnił szczegóły kłótni:
Król Karol III powiedział Harry'emu, że Meghan nie powinna być w Balmoral w tak smutnym dla rodziny czasie. Powiedziano mu, że Kate nie jedzie i że powinni ograniczać się do najbliższej rodziny. Karol jasno powiedział, że Meghan nie byłaby mile widziana
Harry tak zajęty był kłótnią o Meghan i próbami zabrania jej ze sobą, że opuścił lot do Szkocji. Gdy Harry przybył do Balmoral, królowa już nie żyła. Zjawił się w Balmoral półtorej godziny po oficjalnym ogłoszeniu śmierci Elżbiety II.
Nie chciał zjeść z królem
Gdy Harry przybył do szkockiej posiadłości, odmówił zjedzenia kolacji z królem Karolem, królową małżonką Camillą oraz księciem Williamem. Wolał spotkać się wujem księciem Edwardem i jego żoną Zofią.
Harry był również pierwszą osobą, która opuściła Balmoral. Po 12 godzinach wyjechał z posiadłości w piątek o 8:28 i udał się na samolot do Londynu.
Oceń artykuł