Oceń
Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek rozwodzą się, podobno z winy małżonki. Skrzywdzony tancerz powoli dochodzi do siebie po porzuceniu. Już ponoć zaczął układać sobie życie na nowo.
Katarzyna Cichopek powinna drżeć z trwogi? Celebrytka niedawno ogłosiła, że po kilkunastu latach małżeństwa rozwodzi się z tancerzem i choreografem Marcinem Hakielem (para poznała się w "Tańcu z Gwiazdami"). Niedługo później mężczyzna zasugerował, że został zdradzony i porzucony dla innego, a ostatnio dodał, że nie wyjawił jeszcze całej prawdy o rozpadzie małżeństwa. Co więcej, oznajmił, że lepiej dla jego (wkrótce byłej) żony, by opinia publiczna nie dowiedziała się wszystkiego.
Powszechnie wiadomo, że Hakiel rozstanie z małżonką przypłacił załamaniem i ciężko mu dojść do siebie. Swe smutki wylewał i wylewa między innymi na Instagramie - nagle zaczął żywiej publikować i uwewnętrzniać się w mediach społecznościowych, nie szczędzi tam też przytyków swojej ex.
Hakiel układa sobie życie na nowo
W jednym z ostatnich postów tancerz porzucił jednak rozpacz i pochwalił się czasem spędzonym z synem. Panowie wspólnie wybrali się na koncert, a ich zdjęcia były żywo komentowane przez fanów. Nie zabrakło też uwag na temat rozwodu i Katarzyny Cichopek. Marcin Hakiel postanowił odpowiedzieć na jeden z takich komentarzy.
Każdy ma prawo komentować, a ja mam prawo robić to, co uważam i już układam życie na nowo
- napisał gwiazdor. A my zachodzimy w głowę... czyżby i w jego życiu znów zapaliło się światełko nadziei, a na horyzoncie pojawiła się nowa miłość?
O takich zmianach jak na razie nic nie wiadomo. Wiadomo, że Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek mają szansę stać się polskimi odpowiednikami Amber Heard i Johnny'ego Deppa. Ich rozwód miał być cichy, ale nadzieje na taki przebieg więdną. Para ponoć wkracza na ścieżkę wojenną, a Marcin Hakiel znów wbija ostrą i bolesną szpilę małżonce. Publicznie zasugerował, że kobieta.... KŁAMIE.
- Ja życzę dobrze mojej byłej, zawsze będzie matką moich dzieci. Życzę jej odnalezienia szczęścia w prawdzie - napisał niby niewinnie.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
