Oceń
Królowa Elżbieta II w ostatnim czasie ma wiele trudnych doświadczeń na swoim koncie. Niestety, teraz może się okazać, że jeden z jej wnuków jest w szponach sekty. Taka informacja może ostatecznie przelać czarę goryczy władczyni.
Książę William uznawany jest za znacznie bardziej zrównoważonego z synów księżnej Diany i ksiecia Karola. Czy już niedługo naprawdę zostanie królem Wielkiej Brytanii?! Ostatnia tragedia, która spadła na rodzinę królewską, doprowadziła królową Elżbietę II do krytycznego stanu, a oficjalny następca tronu, ojciec Williama - książę Karol, również nie jest już młodzieniaszkiem. W związku z tym, w Anglii coraz częściej mówi się o tym, że kiedy Elżbieta II przestanie być królową - schedę po niej przejmie najstarszy wnuk.
To coraz bardziej prawdopodobne, odkąd młodszy brat księcia Williama, książę Harry - wyrzekł się wraz z żoną wielkiego dziedzictwa rodziny królewskiej. Niestety, teraz dodatkowo okazuje się, że Harry i Meghan mogą być pod wpływem popularnej w Hollywood sekty scjentologów. Kiedy skończą się kłopoty Elżbiety II?
Niedawno żelazny książę zmarł pozostawiając swoją żonę w rozpaczy. Niewiele po odejściu małżonka Elżbieta II przechodziła tym samym nadzwyczaj trudne chwile. Od tego momentu na Wyspach Brytyjskich coraz częściej spekuluje się na temat przyszłości monarchii. To, co robi książę Harry wraz z małżonką w tym akurat momencie historii - głęboko oburza poddanych monarchii brytyjskiej.
Książę Harry w rękach sekty?!
"Wygląda na to, że Meghan i Harry mają jeszcze bardziej otwarte umysły, niż komukolwiek się wydawało" - tak anonimowo komentuje najnowsze poczynania książęcej pary informator portalu plotkarskiego "New Idea".
Meghan Markle i książę Harry podobno zainteresowali się tak zwanym Kościołem Scjentologicznym, uznawanym za groźną sektę i znanym z rekrutowania bogatych celebrytów, a następnie kontrolowania ich życia i prania im mózgów. Czyżby właśnie to czekało dawną, książęcą parę? Być może właśnie taka sytuacja sprawia, że ojciec Harry'ego - książę Karol ma tak wielki żal do syna.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
