Oceń
Irena Santor jest wielką damą polskiej piosenki. Niestety, w ostatnim czasie kultowa gwiazda musi się mierzyć z tragediami, które niejednego by złamały.
Irena Santor zmuszona jest wykazywać się w ostatnim czasie niesamowitą siłą ducha. Kultowa, polska piosenkarka przeżyła śmierć partnera, z którym spędziła 40 cudownych lat.
Zaraz potem na artystkę spadła pandemia koronawirusa. Jak wszyscy - musiała wtedy pozostać w domu. Na szczęście dzięki pomocy przyjaciół nie była skazana na swoje niewielkie cztery ściany. Ogólnopolską kwarantannę artystka spędziła na malowniczej wsi.
Gdybym miała zostać sama, zamknięta w moim małym mieszkaniu w centrum Warszawy, chyba bym oszalała. Oddycham świeżym powietrzem, lasem, bujną roślinnością i jestem tym wszystkim oszołomiona. Dobrze jest czasem zatrzymać się w biegu i rozejrzeć, jaki piękny jest świat
- mówiła wtedy o swoim życiu.
Potem nie miała chwili by odetchnąć wracającym do normy światem. Ciężko zachorowała jej bliska przyjaciółka, śpiewaczka operowa, Agnieszka Kossakowska-Fijałkowska. Artystka od długiego czasu walczyła z nowotworem. Dawne przyjaciółki zdążyły się jeszcze spotkać, po czym Kossakowska-Fijałkowska odeszła na zawsze.
Irena Santor w obliczu wielu tragedii
Irena Santor wie doskonale, jak ciężko jest walczyć z nowotworem. Sama była chora na raka i udało jej się pokonać chorobę. Od kilku miesięcy jej życie jest naznaczone takim cierpieniem, że mamy szczerą nadzieję iż teraz będzie już tylko lepiej.
Człowiek nie zdaje sobie na co dzień sprawy, co jest mu dane. Może teraz, gdy wszyscy mamy nieco więcej czasu, częściej będziemy zatrzymywać się nad tym, co ważne, a przestaniemy tracić energię na rzeczy nieistotne?
- mówiła piosenkarka.
Z takim nastawieniem do życia z pewnością da radę stawić czoła wszelkim dramatom.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
