Oceń
Czyżby Jacek Kurski postanowił się przebranżowić? Prezes TVP po raz kolejny udowodnił, że śpiewać nie umie, ale lubi i robić to nadal będzie. A z jego ust wydobyły się oczywiście słowa hitu disco-polo.
Jacek Kurski szefuje TVP, ale ani myśli robić telewizji publicznej. W swym "prywatnym", opłacanym przez podatników folwarku, organizuje biesiady disco-polo i (jak wynika z kolejnych analiz) ostrą propagandę polityczną.
Dziś nie będziemy się jednak rozwodzić o miłości do PiS. Dziś pomówimy o namiętności pana Kurskiego - diso-polo. To, że akurat z tym gatunkiem muzycznym mu po drodze najbardziej, wiadomo od dawna. Pan Jacek publicznie głosi, że to muzyka prosta, muzyka miłości, muzyka dla mas, do zabawy, a nie kontemplowania. Nie wstydzi się też tańców w rytm polskiego disco i śpiewów o seksie, majteczkach czy sianku.
Już od kilku lat w sieci krąży pamiętne nagranie, na którym Jacek Kurski, ze szczęściem jawnie wypisanym na twarzy, śpiewa do młodszego kolegi "będę brał cię w aucie". Dla przypomnienia i uszczęśliwienia naszych czytelników, wideo oczywiście zamieszczamy.
Kurski (znów) śpiewa z Zenkiem
Wielki fan disco-polo (Jacek Kurski) zapewnił swego czasu Zenka Martyniuka, że TVP pod jego rządami nie będzie telewizją hipokryzji.
Ludzie to kochają. Pan zawsze ma otwarte miejsce w TVP, dopóki ja jestem prezesem
- obiecywał w 2016 roku. A chwilę później podrygiwał wesoły i śpiewał ze swym idolem.
Miłość pana Jacka nie gaśnie, wręcz płonie jeszcze bardziej. Do tego stopnia, że Zenek Martyniuk nie tylko będzie gwiazdą kolejnego Sylwestra, ale doczekał się własnego, transmitowanego w TVP benefisu, a Telewizja Polska produkuje film o discopolowcu.
Benefis Zenka widzowie TVP mieli szansę obejrzeć w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. W Operze i Filharmonii Podlaskiej pojawili się nie tylko gwiazdorzy disco-polo, ale też np. Michał Wiśniewski, Izabela Trojanowska, Lombard czy Wojciech Gąssowski. Stawił się też oczywiście Jacek Kurski, który już na początku pochwalił się swym talentem wokalnym.
Gdy na scenę wyszedł Zenek, pan Jacek uradowany zaczął pląsać w rytm jego piosenki o zielonych oczach. Chwilę później dorwał mikrofon i sam wijąc się i podrygując, zawodził o miłości.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
