Oceń
Andrzej Duda ma już... pół wieku! Prezydent skończył 50 lat! Mamy dla niego z tej okazji wróżbę na przyszłość i specjalne życzenia.
- Andrzej Duda nam się udał - śpiewano pod nosami kilka lat temu, gdy polityk po raz pierwszy wygrał wybory prezydenckie. Był wtedy pełnym wigoru, czterdziestokilkuletnim mężczyzną, posłusznym partii, obiecującym być blisko ludu i oczyścić kraj z niecnych praktyk. Obietnic tych oczywiście nie dotrzymał, przez kolejne lata posłusznie podpisywał wszystko, co partia pod długopis mu podsunęła i chętnie uczestniczył w kolejnych deformach. W końcu doszło do tego, ze zaczął odczłowieczać cześć społeczeństwa i odmawiać podstawowych praw kobietom. I co? I nic. Ludzie ciągle go kochają.
Choć nazywany jest największym błaznem polskiej polityki i prezydentem-memem, tkwi przy stanowisku, a ostatnio nawet kilka razy sprzeciwił się partii matce. To może wróżyć mu już nie tak różową przyszłość, jakiej by sobie biedaczek życzył. Co będzie dalej? Można planować, można gdybać, można też posłuchać jasnowidzów.
Zła wróżba dla prezydenta
Dziś Andrzej Duda ma już 50 lat i pewnie sporo jeszcze przed sobą. Niestety najbliższe miesiące nie będą ponoć dla niego zbyt miłe. tak przynajmniej twierdzi czołowy polski jasnowidz, Krzysztof Jackowski.
Wieszcz z Człuchowa otworzył swe trzecie oko i zapowiedział: w życiu zawodowym Andrzeja Dudy nic się nie zmieni. A dokładniej - nadal nikt nie będzie go w partii poważał, ani nawet odnosił się do niego z szacunkiem. W całym kraju NIKT NIE BEDZIE O TRAKTOWAŁ POWAŻNIE.
Urodziny Andrzeja Dudy
Słowa jasnowidza Jackowskiego z pewnością nie są dobrą wróżbą. Każdy wieszcz się jednak czasem myli, więc może i tym razem przepowiednia będzie chybiona? Andrzej Duda kończy okrąglutkie 50 lat, a taki jubileusz to coś naprawdę dużego.
Z tej okazji aż prosi się życzyć mu, by nikt już nigdy nie zapomniał, że nie jest Adrianem, tylko Andrzejem, by wynaleziono długopis, który się nigdy nie wypisuje, by jego bogata mimika nigdy nie zawiodła, a język stawał się coraz bardziej cięty i wygrażał typkom spod ciemnej gwiazdy jak Władimir Putin. Życzymy panu prezydentowi, by nikt nie nazywał go "debilem" i by nie trzeba było się z tej okazji ciągać po sądach, aby roztaczał wokół siebie miłość i szacunek, nawet dla ludzi odmiennej niż jego orientacji seksualnej, żadna Jolka nie wymyślała romansów i nie psuła mu reputacji, a on sam miał odwagę mówić "nie" zawsze, gdy stwierdzi, ze to konieczne.
Sto lat panie prezydencie!
Oceń artykuł