Oceń
Jan B. to nie tylko gitarzysta Lady Pank, ale też przestępca i oszust finansowy? Były muzyk Budki Suflera wreszcie postanowił skomentować sprawę „zbrodni vatowskiej”, którą zarzuca mu prokuratura. Czy okaże się, że znaczy mniej niż zero? No cóż, jak to śpiewał z Kukizem, bo tutaj jest jak jest, po prostu…
Jan B., czyli 66-letni gitarzysta grupy Lady Pank, który z Kukizem stworzył hit „Bo tutaj jest jak jest”, ma na karku Prokuraturę Regionalną w Warszawie i został już przesłuchany. Nie wiemy czy wszystko im wyśpiewał, albo czy powiedział im jedynie, że to jest tylko rock'n'roll. Czy rzeczywiście dopuścił się gigantycznych oszustw finansowych związanych z trasą koncertową w 2018 roku? Czy posługiwał się fałszywymi fakturami? Wreszcie odniósł się do oskarżeń.
Gitarzysta Lady Pank komentuje aferę. Zostawią go w spokoju jak Titanica?
Jan B. w rozmowie z Beatą Tadlą krótko skomentował aferę. Przyznał, że ma nadzieję na szybkie zakończenie sprawy. Na pytanie, czy jest niewinny, stwierdził, że „no nie, tak nie można powiedzieć. Sprawa się toczy, więc zobaczymy jak to się zakończy”. Wszystko wskazuje na to, że gitarzysta jak na razie płynie białą łódką w niezbadany czas. Powinien być jednak ostrożny, bo tutaj jest jak jest, po prostu, a do tego wszystko się może zdarzyć.
Ja za wiele nie mogę powiedzieć, bo nie wolno mi, ale razem z moim prawnikiem uważamy, że ta sprawa skończy się po naszej myśli, pozytywnie, więc musimy się jeszcze trochę wstrzymać. Na pewno będziemy dawali informację do prasy, ale myślę, że to jeszcze trochę czasu zajmie – powiedział gitarzysta Lady Pank.
Okazuje się, że Jan B. miał być tylko pionkiem w grze, kółkiem w maszynie, a ktoś inny budował zamki na piasku. Prokuratura Regionalna w Warszawie wydała w tej sprawie oświadczenie i potwierdziła, że w przestępczym procederze brało udział kilkadziesiąt osób. To zawodowi macherzy od losu, specjaliści od śpiewu i mas?
Prokuratura Regionalna w Warszawie od grudnia 2019 roku prowadzi śledztwo przeciwko 48-letniemu mężczyźnie zarządzającemu tzw. agencją eventową. Jest on podejrzany o popełnienie tzw. zbrodni vatowskiej poprzez wystawianie faktur poświadczających wykonanie fikcyjnych usług na łączną kwotę ponad 14,5 miliona złotych (...) W toku śledztwa zgromadzono dowodowy wskazujące, że poświadczające nieprawdę faktury były dystrybuowane przez współpracującą z podejrzanym warszawską księgową (...) Wśród kilkudziesięciu osób biorących udział w procederze znalazły się również osoby publicznie znane, w tym przedstawiciele świata show biznesu - oświadczyła prokuratura.
Oceń artykuł