Oceń
Popularny Aktor Jan Englert przyznaje: jestem chory i pogodziłem się z tym, że umrę. "Tętniaczek nie budzi we mnie żadnych strachów" - mówi przekornie 78-letni artysta.
Te informacje wstrząsnęły opinią publiczną. Znany i ceniony aktor Jan Englert jest poważnie chory. Artysta od kilku lat mierzy się z tętniakiem aorty szyjnej. Przyznał, że jego stan jest bardzo poważny i jest już pogodzony z ostatecznym - wie, że nie ma żadnych szans na wyleczenie.
Ze względu na wiek aktora lekarze nie mogą bowiem podjąć się operacji. Zabieg byłby zbyt ryzykowny, można już jedynie obserwować rozwój choroby.
Jan Englert gotowy na śmierć
O chorobie aktora w ostatnim czasie rozpisywały się media, sam artysta postanowił więc doniesienia te skomentować. 78-latek pojawił się w programie śniadaniowym "Dzień dobry TVN", gdzie szczerze opowiedział o swoim życiu i chorobie, z którą przyszło mu się zmagać. Teraz mierzy się też z czymś innym - odkąd o tętniaku dowiedziała się opinia publiczna, do aktora ciągle dzwonią zaniepokojeni znajomi. Chcą wiedzieć, czy jeszcze żyje...
On tymczasem bardzo spokojnie podchodzi do sprawy swego zdrowia i zapewnia, że jest gotowy na śmierć, pogodził się z wyrokiem, wie, że jego kres może przyjść w każdej chwili.
Mowa jest o tym, że nie boję się śmierci, tak generalnie. Ja ją obiektywizuję i nawet odkrycie tętniaczka - to prawdopodobnie znalezisko z wielu lat - nie budzi we mnie żadnych strachów
- powiedział z pełnym spokojem aktor.
Oceń artykuł

