Oceń
Jerzy Bończak od lat podbijał serca widzów, grając w wielu kultowych filmach i serialach. Niestety na drodze do dalszej kariery stanął śmiertelny nałóg, który zabrał mu prawie wszystko. Niedawno aktor przyznał, że najgorsze ma już za sobą.
Największą miłością, a potem śmiertelnym wrogiem Jerzego Bończaka był alkohol. Aktor gorzałą leczył wszelkie problemy związane z pracą zawodową oraz życiem prywatnym. Jak przyznał, na stres wypijał kilka kieliszków wódki, lecz poprawa była jedynie chwilowa. Zaczął więc pić więcej.
Euforyczne stany po spożyciu większej ilości alkoholu zaczęły powoli uzależniać polskiego celebrytę. Aktor tracił kontrolę nie tylko nad życiem prywatnym, ale i zawodowym. Mężczyzna ujawnił, że często przychodził nieprzygotowany na próby teatralne, a gdy starał się wcielić w daną rolę, w jego głowie świeciła pustka.
Jerzy Bończak walczył z alkoholizmem
Podjęcie decyzji o leczeniu nie przyszło Bończakowi łatwo. Duże wsparcie w zwalczaniu uzależnienia okazała mu jego żona.
Z gorzałą miałem różne doświadczenia: zarówno przykre, jak i przyjemne. W pewnym momencie zauważyłem, że alkohol zaczął przeszkadzać mi w pracy. A dla mnie praca, razem z rodziną, to najważniejsze rzeczy w życiu - przyznał gwiazdor.
Walka z alkoholizmem była w życiu aktora doświadczeniem niezwykle trudnym i bolesnym psychicznie. Jednak pokonanie nałogu uratowało mu życie.
Wkrótce po rzuceniu picia Bończak przeszedł dwa zawały serca, jeden po drugim. Bezustanne picie mogłoby w tamtym czasie doprowadzić do śmierci artysty.
Całe szczęście aktor wraca do pełni sił, a po wycieńczającej batalii o życie, nie chce mieć nic wspólnego z alkoholem.
Oceń artykuł

