Oceń
Jerzy Połomski od ośmiu miesięcy przebywa w skolimowskim domu opieki. Artysta mimo wielkiej tęsknoty za domem już nigdy nie wróci do swojego mieszkania. Bliscy przyznają, że 89-latek "stwarzałby zagrożenie dla siebie i innych".
Jerzy Połomski, przeprowadzając się niecały rok temu do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, liczył tylko na krótki pobyt, po którym wróci do swojego warszawskiego mieszkania. Niestety, wszystko wskazuje na to, że już nigdy do tego nie dojdzie.
Jerzy Połomski wymaga opieki
Nad zdrowiem 89-latka cały czas czuwają lekarze, lecz niestety żadnej poprawy nie widać. Jak informuje "Super Express" piosenkarz nadal miewa gorsze dni, gdy zupełnie nie poznaje ludzi. Na nasilenie jego choroby wpływ miała też pandemia i związana z nią izolacja społeczna.
Są dni, kiedy nie poznaje ludzi. Nasiliło się to ostatnio, kiedy to z powodu pandemii rzadziej opuszcza swój pokój - przekazała "Super Expressowi" znajoma 89-latka.
Przyjaciele Połomskiego przyznają, że artysta nie wróci do swojego ukochanego mieszkania, gdyż wymaga praktycznie całodobowej opieki.
Gdyby był w nim sam, stwarzałby zagrożenie dla siebie i innych - informują.
Przed trafieniem do ośrodka w Skolimowie Jerzy Połomski zmagał się z coraz poważniejszymi problemami z pamięcią. Gwiazdorowi wielokrotnie zdarzało się zgubić klucze do mieszkania lub zostawić odkręcony kran, zalewając mieszkających piętro niżej sąsiadów.
Oceń artykuł