Oceń
Obecna żona Jacka Kurskiego musiała poświęcić karierę dla dobra męża! Co na to prezes TVP? "Coś za coś" - mówi. I nie wyobraża sobie, by jego ukochana wróciła do pracy, gdy on szefuje Telewizji Polskiej.
Jacek Kurski to człowiek czystego serca, niezwykle szlachetny i godny podziwu. Podziwiać można na przykład jego umiejętność robienia rzeczy niemożliwych - przeżył ponad 20 lat w małżeństwie, spłodził w nim i wychował dzieci, po czym uzyskał kościelne unieważnienie związku. A udało mu się to w okolicznościach niezwykle łagodzących - miał kochankę, którą chciał poślubić.
Pan Jacek jest też specem od uległości władzy i zmieniania telewizji publicznej w tubę propagandową rządu. Inne plusy? Kocha disco polo i robi wszystko, by przaśność zapanowała w Polsce. No złoto, nie człowiek.
Ostatnia wspaniała cecha pana Jacka, którą wymienimy (a jest ich cała masa!) to wielkie współczucie dla krzywdy innych ludzi. Współczuje na przykład swojej obecnej żonie (tej, z którą najpierw wdał się w romans i dla której starał się o "rozwód" kościelny) po tym, jak biedaczka musiała odejść z pracy. Odeszła z niej właśnie przez związek z prezesem TVP, by nie wywoływać jeszcze większego skandalu faktem, że pracują w tej samej firmie, a on jest jej szefem.
Żona Jacka Kurskiego straciła przez niego pracę
Jak się objawia współczucie pana Jacka? W rozmowie z "Faktem" Kurski oznajmił "coś za coś". Cóż, ktoś musiał zrezygnować z pracy. to oczywiste, że nie on.
Joanna Kurska była dziennikarką, w dodatku na wysokim stanowisku. Pracowała w TVP jako dyrektorka programowa, tam też poznała przyszłego kochanka, a później męża - swojego szefa, prezesa telewizji Jacka Kurskiego. Para długo ukrywała swoją relację, ujawniła się dopiero po uzyskaniu przez mężczyznę unieważnienia pierwszego, wieloletniego małżeństwa. Chwilę później stali już przed ołtarzem, a później powili córeczkę.
Jak to często bywa w przypadku romansów w pracy, konsekwencje poniosła kobieta, osoba zajmująca niższe stanowisko, niż jej kochanek. Joanna Kurska, gdy na jaw wyszło, że związała się z szefem, musiała rzucić pracę. Dziś Jacek Kurski zapewnia, że bardzo żałuje swej ukochanej, nie było jednak innego wyjścia.
Mam wobec niej duży wyrzut sumienia z tego powodu. Była bowiem doskonałym dyrektorem programowym
- mówi Jacek Kurski w rozmowie z Faktem. - Ja zawsze przepraszam ją za to. [...] Zrobiłem jej osobistą krzywdę. Ale z drugiej strony bylibyśmy przecież przedmiotem ataku, więc... coś za coś - dodaje.
Joanna Kurska nigdy nie wróci do pracy?
Czy pani Joanna kiedykolwiek wróci do pracy w TVP? Jej jedyną szansą jest utrata władzy przez PiS, choć wątpimy, by opozycja chciała przywrócić żonę Jacka Kurskiego do Telewizji Polskiej, wszak zamierza ją zreformować. obecny prezes zapowiada zaś, że gdy kiedyś przestanie być szefem TVP, będzie namawiał swych następców do zatrudnienia jego małżonki. Nie brzmi to trochę jak znane w kraju, zwłaszcza na najwyższych politycznych szczeblach kolesiostwo?
Umówiliśmy się, że żona wróci do pracy, kiedy przestanę być prezesem. To jest jakaś straszna kara, być może przesadna, jaką wyznaczyliśmy sobie. Cóż jest winna moja żona, że się we mnie zakochała, a ja w niej?
- dopytuje Jacek Kurski w rozmowie z tabloidem. I dodaje: Obiecuję, że jak z telewizji kiedyś odejdę, poproszę następców, żeby tutaj wróciła. Tak byłoby po prostu uczciwie.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
