Oceń
Małgorzata Godlewska na co dzień jest pielęgniarką, ale w świadomości Polaków zasłynęła jako aspirująca piosenkarka, która lubi podkreślać swoje atuty. Ostatnio w środku Warszawy przeżyła prawdziwe chwile grozy.
Małgorzata Godlewska zaistniała w mediach, kiedy wraz z siostrą Esmeraldą zaczęła śpiewać (z różnym skutkiem) piosenki świąteczne. Od jakiegoś czasu zaprzestała tego procederu, a skupiła się na pracy pielęgniarki. Wciąż jednak lubi wyglądać odważnie i wyzywająco.
Małgorzata Godlewska CUDEM uniknęła gwałtu
Małgorzata Godlewska zdecydowała się opisać horror, który ją spotkał. W pewnej taksówce ogólnopolskiej korporacji kobieta uniknęła gwałtu. O mały włos nie spotkała jej jeszcze większa tragedia. Wszystko ze szczegółami opisała na Instagramie.
"W czwartek wieczorem miałam kolację w Centrum Warszawy. Po kolacji, jak to zwykle ja… chciałam się jeszcze pobawić, więc trafiłam do jednego z klubów w centrum. Przed 4 rano postanowiłam się zebrać do domu i jedna z nowo poznanych osób zamówiła mi taksówkę. Byłam w doskonałym nastroju, nuciłam piosenki i czułam się świetnie. Wracałam sama…" - opisuje sprawę Godlewska.
"W pewnym momencie taksówkarz zatrzymał się na parkingu, zablokował drzwi i zaczął ściągać spodnie. Nie mogłam wysiąść i nie chciał mnie wypuścić. Kiedy siedział jeszcze z przodu i właśnie zaczynał się masturbować, ja zaczęłam robić zdjęcie legitymacji, by komuś wysłać, ale mi się nie udało... Zaczął wyciągać do mnie (do tyłu) łapska, chcąc mnie złapać. Jednocześnie mówił co mam zrobić i co mi zrobi…" - relacjonowała dalej.
Zaczęłam się bronić, krzyczeć (naprawdę głośno), ściągnęłam szpilkę i poczęstowałam go w głowę obcasem. Dodatkowo dosyć skutecznie broniłam się pazurami… Krzyk (prawdopodobnie czegoś w stylu „zabiję cię”), szpilka, pazury i kopanie pomogły, bo chyba się przestraszył i otworzył drzwi. Uciekłam, ale bez płaszcza i zakrwawiona… i to nie była moja krew…
- zakończyła opowieść jak z horroru Małgorzata Godlewska.
W dalszej części tekstu kobieta zapewnia, że nie zostawi tego bez działania. Postanowiła zgłosić próbę gwałtu na policję i odnaleźć taksówkarza, którzy o mały włos nie zrobił jej krzywdy.
Kibicujemy tej walce o sprawiedliwość. Oby nagłośnienie sprawy sprawiło, że inne kobiety będą mogły w końcu czuć się bezpieczniej.
Oceń artykuł