Oceń
Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa… - zapewne podśpiewuje sobie teraz Maryla Rodowicz. Pieśniarka nie odpuszcza i wciąż sądzi się z mężem o podział majątku. Kolorowe jarmarki w ich relacjach ewidentnie się już skończyły.
Małżeństwo Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyśkiego (1989-2016) rozpadło się z hukiem. Już nie pachnie Saska Kępa szalonym zielonym bzem. Nie ma pierzastych kogucików, baloników na druciku, motyli drewnianych, ani nawet koników bujanych. Jest tylko ostra walka o podział majątku. Co prawda kilka miesięcy temu sprawa rozwodowa dobiegła końca, zapadł wyrok sądu, to jednak gwiazda chce od byłego męża WIĘCEJ!
Sprawa rozwodowa Rodowicz. Zabierze mężowi wszystko?
Jak ujawnia portal Plejada, Maryla Rodowicz złożyła apelację w sprawie podziału majątku. Wciąż domaga się praw do połowy firm męża, także tych, które założył zanim się poznali. Chce też udowodnić winę Dużyńskiego w rozpadzie związku.
Sąd orzekł, że winnemu rozpadowi małżeństwa są obie strony, a nie tylko mąż Maryli Rodowicz, na co wskazywała artystka, dlatego gwieździe nie należą się alimenty – przypomina Plejada.pl.
„Wirtualna Polska” przypomina, że Dużyński proponował Rodowicz 28 tys. zł miesięcznie na utrzymanie domostwa, ale nie zadowoliła się tak małą kwotą. Co więcej, na mocy obecnego podziału Maryla otrzymała dom w Konstancinie, dwa mieszkania, dzieła sztuki i biżuterię.
Nie zgadzam się z wyrokiem sądu. Mąż mnie zdradzał z kochanką, jeszcze mieszkając ze mną. A dla sądu to nie ma znaczenia. Cóż mogę powiedzieć, jestem rozczarowana. Chyba sąd nie lubi kobiet. Brak alimentów oznacza, że będę musiała pracować do końca życia – ubolewa Maryla Rodowicz. (Na Żywo)
Oceń artykuł