Oceń
Świat muzyki elektronicznej i klubowej jest dzisiaj w żałobie. Zmarł słynny producent muzyczny i DJ Jamie Roy. To on odpowiadał za niezwykłe imprezy na Ibizie. Zmarł mając zaledwie 33 lata.
Nie żyje szkocki DJ i producent muzyczny Jamie Roy. Zaczął swoją karierę od małych klubów w Glasgow i tamtejszej undegroundowej sceny elektronicznej, by finalnie rozkręcać słynne imprezy na Ibizie, a także prezentować swoje sety w całej Europie. Wśród jego muzycznych znajomych znajdowali się m.in. Skream, Doorly i 2 Many DJ. Niestety, rodzina muzyka przekazała, że 20 września 2022 roku zmarł. Miał zaledwie 33 lata.
Nie żyje słynny DJ. Zmarł Jamie Roy
Rok temu miała premierę jego autorska piosenka „Organ Belta”, a tuż przed śmiercią świętował rocznicę ukazania się tej kompozycji. Radio ZET przypomina, że utwór pomimo roku od premiery, nadal pozostawał na listach przebojów.
Przekształcając hobby w coś znacznie poważniejszego, Jamie doszedł już do punktu w karierze, kiedy był rezydentem u Steve’a Lawlera w jego Viva Warriors night. Później zaliczył również spektakularne występy w Pacha Ibiza, Snowbombing Festival, Ministry Of Sound, EPIC Hotel Miami i rezydenturę na Cuckoo Land Pool Party w Ibiza Rocks. Jako producent i DJ wydawał płyty w przodujących w branży wytwórniach, takich jak np. Repopulate Mars, Criminal Hype, Kaluki i Under No Illusion. Postrzegany był przez branżę jako wielki talent, który najlepsze miał mieć jeszcze przed sobą – pisze Muno.
Przyczyna śmierci muzyka nie została ujawniona.
Zaledwie kilka dni temu Jamie Roy ogłosił, że nagrywa właśnie „największy utwór swojego życia”. Fani mają nadzieję, że rodzina zdecyduje się je opublikować.
Wczoraj zmarł Jamie. Był kochanym, utalentowanym synem, bratem, siostrzeńcem, wujkiem. Przyjaciele zarówno z branży muzycznej jak i poza niej go kochali. Wszyscy jesteśmy teraz załamani – przekazała rodzina artysty.
Jamie Roy - Organ Belta
Oceń artykuł