Oceń
Polska w żałobie - nie żyje wybitny wokalista Krzysztof Krawczyk. Przyjaciel artysty opowiedział o jego ostatnich chwilach i pięknych słowach, jakie wypowiedział wtedy do ukochanej żony Ewy.
Krzysztof Krawczyk zmarł w Poniedziałek Wielkanocny. 3 kwietnia opuścił szpital po udanym leczeniu COVID-19. Dwa dni później, piątego kwietnia, zaczął słabnąć i trafić przytomność. Jego żona Ewa zadzwoniła na pogotowie. Wokalistę przewieziono do szpitala w Łodzi, tam zmarł.
Wkrótce po śmierci muzyka jego żona poinformowała, że przyczyną śmierci nie był COVID-19. Menadżer i przyjaciel Krzysztofa Krawczyka Andrzej Kosmala przekazał z kolei, że lekarze byli bezsilni - organizm wokalisty był bardzo wyniszczony.
Wysiadło serce, płuca, lekarze nie mogli nic zrobić - powiedział Kosmala.
Ostatnie słowa Krzysztofa Krawczyka. Serce pęka
Pogrążeni w żałobie bliscy Krzysztofa Krawczyka planują pogrzeb artysty. Żona Ewa jest w szoku, nie może pogodzić się ze stratą. W ostatnich chwilach życia, gdy jej mąż był jeszcze przytomny, miał skierować do niej swe ostatnie słowa. To wspomnienie ściska serce!
Zdążył pożegnać się z Ewą. Ostatnie słowa, jakie do niej powiedział, to "Moja kochana laleczko"
- powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Andrzej Kosmala.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
