Oceń
Dramatyczne chwile przeżywa królowa Elżbieta II, która w sobotę po raz ostatni pożegnała zmarłego męża. Brytyjskie media ujawniają, w jakich słowach pożegnała księcia Filipa.
Książę Filip - mąż królowej brytyjskiej Elżbiety II - zmarł w piątek 9 kwietnia w wieku 99 lat. Tydzień później, w sobotę 17 kwietnia, odbył się pogrzeb monarchy - w przeciwieństwie do innych tego typu uroczystości w rodzinie królewskiej, nabożeństwo nie miało charakteru państwowego i wzięło w nim udział zaledwie 30 osób - tylko najbliżsi członkowie rodziny.
W ostatnim pożegnaniu uczestniczyła oczywiście owdowiała królowa. Elżbieta II ciężko zniosła śmierć małżonka, teraz brytyjskie media donoszą, że w czasie pogrzebu przeżywała prawdziwe katusze.
Królowa nie była gotowa na śmierć męża
Tuż przed wejściem do kaplicy św. Jerzego, gdzie odbył się pogrzeb księcia, a gdzie następnie - w krypcie - złożono jego trumnę - królowa poddała się uczuciom. Zwykle twarda, nie okazująca uczuć władczyni, tym razem pozwoliła sobie na chwilę słabości.
Eksperci analizujący mowę ciała są pewni - nie była gotowa na pożegnanie małżonka, próbowała podświadomie odwlec ten moment w czasie. O jej uczuciach świadczyć miał moment zawahania - gdy wchodziła do kaplicy, zatrzymała się, nie była w stanie przekroczyć progu - donosi Daily Mail.
Ostatnie słowa królowej Elżbiety II do męża
Wiadomo już także, że królowa w specyficzny sposób pożegnała męża. Mowa o ostatnich słowach monarchini - nie tych wypowiedzianych do księcia, a spisanych na papierze. Liścik do partnera, z którym spędziła większość swojego życia, złożyła wśród kwiatów w wieńcu pogrzebowym. Fotografom udało się uchwycić pierwsze słowa notatki, na której Elżbieta II zapewniła o dozgonnej, wiecznej miłości i pamięci dla małżonka.
Co więcej, monarchini liścik podpisać miała nie jako królowa Elżbieta, a jako "Lilibeth". To zdrobnienie jej imienia, jakiego rodzina zaczęła używać, gdy była jeszcze dzieckiem. Później mówić tak do królowej mogli tylko najbliżsi, w tym ukochany mąż.
Oceń artykuł

