Oceń
Kolejna afera w TVP! Władze stacji tak boją się społeczności LGBT, że okrawa to o paranoję. Właśnie zwolnili swojego wieloletniego pracownika, bo pokazał tęczę!
Władza kocha TVP, TVP kocha władzę. Wiadomo nie od dawna przy tym, że obie strony nienawidzą i boją się "inności". Telewizja Polska wespół zespół z PiS prowadzą nagonkę między innymi na społeczność LGBT, co wielokrotnie stawało się tematem aferek.
Niedawno na przykład dostało się Roksanie Węgiel tylko za to, że makijażyści namalowali na jej twarzy tęczę. Władze TVP nakazały wtedy, by wszystkie fragmenty występu gwiazdki w programie "Dance Dance Dance", na których widać makijaż, wyciąć lub zaszarzać.
Tęcza w TVP - wielki skandal?
Teraz doszło do kolejnego skandalu - w Telewizji Polskiej zwolniony został wieloletni pracownik. Mężczyzna był wydawcą "Pytania na Śniadanie", z TVP związany był od 12 lat. Podpadł tęczą.
W niedawnym odcinku "Pytania na Śniadanie" pojawiła się wokalistka Karin Ann. Dziewczyna zaśpiewała na żywo, a w czasie występu nagle rozłożyła przed sobą tęczową flagę i przekazała społeczności LGBT+ swoje wsparcie.
Piosenkę dedykuję całej społeczności LGBTQ w Polsce, bo wiecie, jak to wszystko wygląda. Zasługujecie na miłość, zasługujecie na to, aby czuć się bezpiecznie. Jestem z wami, stoję tu z wami i kocham was
- mówiła artystka ze sceny, a jej występ transmitowany był na żywo w TVP2.
Pracownik zwolniony za pokazanie tęczy
Zaraz po wspomnianym odcinku wywiązało się w TVP piekiełko. Niemal od razu na dywanik wezwany został wydawca programu. Dostał połajankę za to, że nie "zdjął" dziewczyny z anteny tylko pozwolił, by obrazoburczy (w mniemaniu władz) materiał zobaczyli widzowie. Mężczyzna został zawieszony - podaje OKO.press.
Początkowo zdawało się, że na naganie się skończy, szybko na jaw wyszło, że nic z tego. Tęcza i wsparcie dla społeczności LGBT+ to w TVP grzech ciężki, największe możliwe przestępstwo. Wydawca "PNŚ" został więc zwolniony z pracy.
Główny zarzut? Dlaczego nie zszedł. To znaczy: dlaczego nie zdjął dziewczyny z wizji. Kierownictwo jest przekonane, że można było np. cały czas pokazywać towarzyszącego jej gitarzystę albo wyciemnić obraz
- czytamy w OKO.press.
Najpierw powiedzieli, że Radek zostanie zawieszony. I że jak zrobi się afera na górze, będą mogli powiedzieć, że wydawca został już ukarany. Może to wystarczy. Ale w sobotę podziękowali mu całkiem za współpracę. Wypowiedzenie? Nie ma żadnego wypowiedzenia, bo od 12 lat był na umowach o dzieło - podaje serwis.
Czy podobny los czeka pupila Jacka Kurskiego Rafała Brzozowskiego, który ostatnio został przyłapany w czasie upojnej randki w klubie gejowskim?
Oceń artykuł