Oceń
Jan Englert snuje smutne rozmyślania o śmierci. Aktor boi się, że nim umrze, stanie się niezdolny do samodzielnej egzystencji i będzie ciężarem dla bliskich.
Jan Englert to wybitny polski aktor, znany widzom nie tylko z wielkiego ekranu, ale też telewizji i teatru. Jego charakterystyczna uroda i głos na długo zostaną w pamięci fanów. Teraz jednak przyszedł czas smutku.
Artysta ma już prawie 80 lat, w maju 2022 obchodzi 79 urodziny. Niedawno zdecydował się opowiedzieć o swym życiu w książce - wydał biografię "Bez oklasków". W niej wyznaje: jestem śmiertelnie chory.
Jan Englert ma tętniaka. Zdobył się na smutne wyznanie
Pisaliśmy już o tym, że aktor pogodził się z chorobą. Twierdzi, że jest gotowy na śmierć, wie, że niewiele może zrobić. Lekarze ostrzegli go, że tętniak umiejscowiony na aorcie szyjnej jest nieoperowalny i nie można go leczyć. Ze względu na wiek pacjenta ingerencja okazuje się zbyt niebezpieczna.
Jan Englert może więc jedynie czekać i zdać się na los. I choć pogodził się z nieuniknionym, czasem nachodzą go czarne myśli. W rozmowie z magazynem VIVA wyznaje smutno, że chce umrzeć szybko, boi się, że stanie się ciężarem dla bliskich.
Wegetacja mnie przeraża, dlatego mam hasło – umrę zdrowy! Bez męki, pyk i do widzenia. Piękne. Byle jeszcze nie dzisiaj. Żeby to jeszcze potrwało. Ale trwanie ma sens wtedy, kiedy człowiek rzeczywiście ma coś do zrobienia
- mówi Jan Englert.
Temat umierania poruszył także we wspomnianej biografii: - Naprawdę uważam, że najlepsze, co mogę zrobić dla siebie w swoim wieku, to modlić się o szybką i zdrową śmierć. Umrzeć zdrowym. To byłoby fantastyczne. Wiem, że to jest straszne dla bliskich, którzy zostają, ale dla klienta - idealne. No co, męczyć się jak roślina, walczyć o życie za wszelką cenę? - napisał aktor.
Oceń artykuł