Oceń
Przemysław Saleta 14 lat temu wykazał się wielkim bohaterstwem. Mężczyzna oddał nerkę swojej córce, chorej na niewydolność tego narządu, Nicole. Teraz okazuje się, że relacje ojca i dziewczyny nie układają się dobrze.
Przemysław Saleta z narażeniem życia poddał się operacji, która uratowała życie jego córce - Nicole. Dziewczynka była chora na niewydolność nerek i bokser bez wahania postanowił zrobić wszystko, by jej pomóc.
Operacja się udała i przez kilka lat Nicole mogła spokojniej funkcjonować, bez jeżdżenia na ciągłe dializy. Niestety, okazało się, że wyjątkowy dar ojca działał w ciele córki jedynie pięć lat.
Przemysław Saleta nie utrzymuje kontaktu z córką
Aktualnie Nicole ma 25 lat i ponownie musi poddawać się dializom. Wiele osób pewnie myśli, że ojciec wciąż całym sercem wspiera swoją pociechę. Jednakże życie tej dwójki nie ułożyło się tak różowo.
Na początku, po operacji, faktycznie byli sobie bardzo bliscy.
Na chwilę. Później jakoś tak się rozjechało... Rzadko się widywaliśmy, gdy tata mieszkał w Tajlandii. Czasem dzwonię do niego, proponuję spotkania, ale on jest zabieganym człowiekiem
- opowiada smutna Nicole.
To nie jest wybór Nicole. Na szczęście mamy siebie
- skwitowała mama dziewczyny, Ewa Pacuła. Kobieta podkreśla również, że sama nie wie, skąd wzięło się takie pogorszenie relacji ojca i córki.
Czternaście lat temu to ja miałam być pierwszym dawcą nerki dla córki. Ale trzy dni przed planowaną operacją u Niki pojawiła się zaćma i przeszczep się nie odbył. Po półtora roku badań, szukania przyczyn, kiedy okazało się, że można działać, tata Nicole, Przemek, zdecydował, że to on będzie dawcą, a moja nerka zostanie na później, bo jestem młodsza. Niestety, nerka od taty wytrzymała tylko pięć lat
- mówiła Pacuła dla Vivy.
Sam Przemysław Saleta jakiś czas temu opowiadał, że ma żal do córki o to, że nie doceniła jego daru i nie przyjmowała leków, które miały zapobiec odrzuceniu przeszczepu.
Sportowiec był bliski śmierci w momencie, w którym oddawał Nicole nerkę i być może dlatego chowa urazę. Z drugiej strony trudno dziwić się dziewczynce, która od dziecka musiała brać wiele leków i uważać na siebie na każdym kroku, że tuż po udanym przeszczepie zachłysnęła się "wolnością".
Każdy medal ma dwie strony.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
