Oceń
Rafał Brzozowski poniósł spektakularną porażkę w drugim półfinale konkursu piosenki Eurowizji. W Internecie płynie rzeka hejtu, a artysta przerywa milczenie. Jak komentuje koniec swojej przygody w Rotterdamie?
Rafał Brzozowski miał być czarnym koniem Eurowizji, a był jej czarnym punktem. Niestety, występ Polaka nie należał do udanych, a w Internecie spadła na niego jeszcze większa fala hejtu niż do tej pory.
Prezenter TVP nie poradził sobie najlepiej - świadczy o tym przede wszystkim fakt, że nie zakwalifikował się do finału Eurowizji. Artysta postanowił przerwać milczenie i powiedzieć cokolwiek po swoim występie z utworem "The Ride" na europejskiej scenie.
Rafał Brzozowski komentuje Eurowizję
Chociaż Jacek Kurski, prezes TVP - gratuluje mu i uważa, że był najlepszym artystą wczorajszego koncertu - sam Rafał Brzozowski nie ma aż tak daleko idących osądów na temat swojego wykonania utworu.
Moja piękna przygoda z Eurowizją dobiegła końca. To były 3 miesiące intensywnej pracy. Nie tylko prób wokalnych i tanecznych, ale też dziesiątki godzin wywiadów i rozmów z ludźmi z całego świata
- pisał w obszernym poście na Instagramie sam Rafał.
Hasło tegorocznego konkursu to "Open up". I wierzę, że nam wszystkim udało się zrealizować tę ideę! W Rotterdamie poznałem wyjątkowych artystów, ludzi otwartych na świat, pełnych pozytywnej energii, której tak bardzo potrzebujemy w tych ciężkich momentach
- dodaje.
Muzyk wyraźnie nie załamał się brakiem awansu, a z Rotterdamu wróci z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku i przekonaniem, że cała ekipa dała z siebie absolutnie wszystko, co tylko mogła.
Też uważacie, że było całkiem dobrze?
Oceń artykuł
Tu się dzieje
