Oceń
Syn Kamila Durczoka stanął przed bardzo ważnym wyborem. Musi zdecydować, czy chce przyjąć spadek po ojcu. Młodzieniec podobno nie jest zachwycony tym, co zostawił mu zmarły tata i planuje zrzec się majątku.
Popularny polski dziennikarz Kamil Durczok zmarł niespodziewanie 16 listopada w wieku zaledwie 53 lat. Mężczyzna miał poważne problemy ze zdrowiem, dzień przed śmiercią jego stan krytycznie się pogorszył. Lekarze nie byli w stanie pomóc pacjentowi.
Kamil Durczok zostawił w rozpaczy ukochaną partnerkę, w żałobie pogrążył się też jego syn. Śmierć dziennikarza przeżywa jego była małżonka. Czas jednak płynie nieubłaganie i najbliżsi zaczynają myśleć o spadku... Okazuje się, że Durczok nigdy nie spisał testamentu, a to oznacza, że wszystko przypaść powinno jego jedynemu synowi, Kamilowi Durczokowi juniorowi.
Syn Kamila Durczoka nie chce spadku?
Problem w tym, że młodzieniec ze spadku wcale się ponoć nie cieszy i myśli o tym, by się go zrzec. Dlaczego? Ma do tego bardzo ważne powody.
Majątek Kamila Durczoka to między innymi dom z basenem w Szczyrku, pół mieszkania w Katowicach, zabytkowy samochód Mercedes 500 SEC, oraz dostęp i zyski z aplikacji Durczokracja. Poza ruchomościami i nieruchomościami są też dobra dość problematyczne, czyli potężne długi. I to właśnie one zaważyć mogą na decyzji 24-letniego Durczoka juniora.
Jedynym spadkobiercą w naturalny sposób staje się syn - Kamil junior. To on będzie musiał teraz zdecydować, czy przyjmuje spadek, na który składają się nie tylko nieruchomości, ale i długi. I to ogromne
- mówi "Pomponikowi" osoba z otoczenia zmarłego dziennikarza.
Oceń artykuł

