Oceń
Częste picie skraca życie? Lech Wałęsa twierdzi, że wręcz odwrotnie, dlatego sobie popija. Były prezydent zdobył się na szczere wyznanie.
Były prezydent i legenda "Solidarności" lubi dziś wzniecać kontrowersje. Lech Wałęsa z nie lada radością oddaje się nie raz krytykowaniu rządów PiS, co kilka miesięcy powtarza, że za chwilę umrze i wyznaje kolejne życiowe sekreciki.
Teraz 77-latek postanowił podnieść temat alkoholu i alkoholizowania się. Co chwila słyszymy o pijanych kierowcach, nawet Beata Kozidrak zaliczyła ostatnio pijacki rajd ulicami Warszawy, wiadomo też, że wielu polityków za kołnierz nie wylewało w swym życiu. Co jednak z panem Wałęsą?
Lech Wałęsa ma problem z alkoholem
Polityk wziął udział w pierwszej odsłonie cyklu "Wybuchowy Palikot". Janusz Palikot - eks polityk, znany między innymi z produkowania alkoholi - spytał go o trunki właśnie. I co się okazało? To, że Lech Wałęsa ma z nimi duży problem.
Jak zdradził, zbyt duże stężenie alkoholu we krwi jest dla niego wysoce niebezpieczne. Stąd też decyzja, by nigdy nie przekraczać granicy i się nie upijać. Lech Wałęsa spity był ponoć tylko kilka razy w życiu.
Ja tak naprawdę w życiu to spiłem się trzy razy. Pierwszy raz chyba w miałem 16 lat, w szkole zawodowej. To było w Lipnie, w zawodówce. Tam wypiłem wino, a ja nie mogę pić alkoholu, bo od razu jestem chory i tak się rozchorowałem... - powiedział.
Nie to jest jednak najbardziej szokujące. Lech Wałęsa twierdzi, ze alkoholu pić mu nie można, więc... pije codziennie. Dla zdrowia.
Zdrowotnie to lubię 50-tkę strzelić rano szczególnie...
- powiedział z rozbrajającą szczerością.
Oceń artykuł