Oceń
To koniec pewnej epoki. Odeszła długowieczna gwiazda muzyki rockowej. Ze smutkiem informujemy, że zmarł Charlie Watts, czyli perkusista zespołu The Rolling Stones. Muzyk opuścił nas w wieku 80 lat w szpitalu w Londynie.
Muzycy The Rolling Stones wydawali się wieczni i niezniszczalni. Mick Jagger i Keith Richards funkcjonują już jako żywe pomniki, których śmierć się nie ima. Jednak ich przyjaciel i legenda muzyki rockowej właśnie opuścił ten świat. Potwierdzono, że w londyńskim szpitalu zmarł Charlie Watts, czyli perkusista The Rolling Stones.
Zmarł Charlie Watts z the Rolling Stones. Świat muzyki w żałobie
Charlie Watts zmarł w wieku 80 lat. Do legendarnego zespołu dołączył w 1963 roku. W 2007 roku muzyk został sklasyfikowany na 4. miejscu listy 50 najlepszych perkusistów rockowych według Stylus Magazine. Niedawno przekazano, że z powodów zdrowotnych nie weźmie udziału w nadchodzącej trasie koncertowej The Rolling Stones. Warto przypomnieć, że w 2003 roku wykryto u niego raka krtani, które pokonał. Kilka razu uczestniczył też w aukcjach koni w Janowie Podlaskim. Watts współpracował z takimi muzykami jak Jim Keltner, Dave Green, Anthony Kerr, Brian Lemon, Luis Jardim, Peter King, Julian Arguelles, Henry Lowther, Gerard Presencer oraz Mark Nightingale.
Był uważany za najspokojniejszego muzyka The Rolling Stones. Nie pałał miłością do narkotyków i alkoholu jak Jagger i Richards. Nie zwykł też prowadzić rozpustnego trybu życia w towarzystwie groupies i nie korzystał z ich łatwo dostępnych wdzięków.
Z ogromnym smutkiem ogłaszamy śmierć naszego ukochanego Charliego Wattsa. Odszedł spokojnie dziś w szpitalu w Londynie otoczony swoją rodziną. Charlie był cenionym mężem, ojcem i dziadkiem, a także członkiem The Rolling Stones i jednym z największych perkusistów swojego pokolenia – przekazano w mediach społecznościowych The Rolling Stones.
Oceń artykuł

