Oceń
Zofia Merle dopiero co przeżyła wielką, osobistą tragedię. Zmarł jej ukochany mąż Jan Meyzel. Niestety, artystka nie pojawiła się na jego pogrzebie. Wszystko przez to, że aktorka takich hitów, jak "Klan" czy "Na dobre i na złe" sama jest ciężko chora i pozostaje uwięziona w swoim mieszkaniu.
Niedawno w wieku 91 lat zmarł Jan Mayzel, który prywatnie był mężem Zofii Merle. Para przeżyła życiową tragedię, kiedy w 2013 roku z powodu choroby nowotworowej umarł ich syn - Marcin.
Teraz pani Zofia, która była uwielbianą przez Polaków aktorką, grającą w takich hitach, jak: "Na dobre i na złe" czy "Klan" - została na świecie zupełnie sama. Co gorsza, nie mogła nawet pojawić się na pogrzebie ukochanego małżonka.
Zofia Merle jest uwięziona we własnym mieszkaniu
Zofia Merle po śmierci syna i swoim udarze, zupełnie wycofała się z życia publicznego i zawodowego. Jak się okazuje, przez zły stan zdrowia kobieta jest dosłownie uwięziona we własnym mieszkaniu.
"Super Express" skontaktował się z osobami z jej bliskiego otoczenia, by zdobyć te informacje. Jej przyjaciółka zdradziła dziennikarzom, w jakiej formie pozostaje pani Zofia Merle prywatnie.
Zosia jest bardzo schorowana i nie mogła być na pogrzebie. Mieszka w bloku bez windy i już od pewnego czasu nie wychodzi z domu, bo nie jest w stanie wejść ani zejść po schodach
– powiedziała kobieta.
Życzymy jak najwięcej zdrowia i pogody ducha mimo wszelkich przeciwności losu.
Oceń artykuł

