Tylko go szturchnął?

Aktor Jerzy S. skazany! Niski wyrok i "okoliczności łągodzące"

Wojciech Kozicki
01.03.2023  14:04
Aktor Jerzy S. skazany. Usłyszał wyrok, sąd był łaskawy
Aktor Jerzy S. skazany. Usłyszał wyrok, sąd był łaskawy Fot: Artur BARBAROWSKI/East News

Aktor Jerzy S. nie potrącił tylko szturchnął autem motocyklistę? Usłyszał wyrok sądu. Jechał po alkoholu samochodem, uderzył motocyklistę, a sąd w końcu wymierzył karę. Sąd był łaskawy, bo są "okoliczności łagodzące". Aktor oddalił się z miejsca wypadku, bo...

Aktor Jerzy S. skazany! Gwiazda filmów „Seksmisja”, „Kiler”, „Wodzirej” i „Shrek” usłyszał wyrok sądu za jazdę po pijamy i wyrok sąd. Artysta nie stawił się na rozprawie, więc w jego imieniu odczytano oświadczenie, w którym przyznał się do winy i wyraził skruchę. Sąd zdecydował, że Jerzy S. ma zapłacić 12 tys. zł grzywny oraz wpłacić 6 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Ma też zakaz prowadzenia pojazdów przez trzy lata. Tak zdecydował w środę sąd w Krakowie.

Aktor Jerzy S. skazany. Dlaczego tak niski wyrok?

Jak przypominają media, aktor Jerzy S. w połowie października po pijanemu prowadził samochód, mając 0,7 promila, a następnie potrącił motocyklistę. Poszkodowany twierdzi, że aktor grający niegdyś komisarza w filmie „Kiler” uciekał z miejsca wypadku. Pokazał nawet nagrania wideo z wypadku. Aktor twierdził natomiast, że "motocyklista krzyczał i nie wyglądał na poszkodowanego".

Jerzy S. zapewnia, że nie uciekał, tylko miał rozładowany aparat słuchowy w prawym uchu, co dodatkowo sprawiło, że nie widział, o co dokładnie chodziło. Twierdził również, że musiał jechać po spożyciu alkoholu, bo był umówiony na bardzo ważny wywiad. Oddalił się z miejsca kolizji, bo miał wrażenie, że potrącony motocyklista chciał go zaatakować.

Jerzy S. pod koniec grudnia został oskarżony o prowadzenie samochodu po pijanemu. Pierwsza rozprawa odbyła się w środę i trwała niecałą godzinę. Obrona wnosiła o wyłączenie jawności rozprawy z uwagi na ważny interes oskarżonego, ale wycofała wniosek ponieważ S. nie stawił się w sądzie – informuje Radio ZET.

Jerzy S. jechał po alkoholu. "Średnia szkodliwość społeczna czynu, okoliczności łagodzące"

Jaki wynika z informacji Radia ZET, prokurator domagał się, aby Jerzy S. zapłacił w sumie 45 tysięcy złotych grzywny i 25 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym z powodu wysokiego stopnia szkodliwości społecznej czynu. Sąd przychylił się jednak do propozycji obrońcy, łagodniej traktując artystę. Sędzia Tomasz Rutkowski uznał, że szkodliwość społeczna czynu była średnia.

Jako okoliczności łagodzące uznana została „dotychczasowa niekaralność oraz niskie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego w przeszłości”.

S. w wyjaśnieniach odczytanych przez sędziego Tomasza Rutkowskiego stwierdził m.in., że 17 października wypił trzy, cztery lampki wina do obiadu. Zapomniał, że miał umówiony tego dnia wywiad z dziennikarzem. Czując się dobrze i w przekonaniu, że alkoholu nie ma w organizmie, wyjechał bocznymi drogami - z powodu remontu ul. Królowej Jadwigi - na spotkanie z dziennikarzem. Aktor tłumaczył, że najpierw odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ nie poczuł, aby spowodował kolizję i zranił motocyklistę, który - według aktora - krzyczał i nie wyglądał na poszkodowanego - podaje Radio ZET.

Jak tak dalej poójdzie, to niedługo sąd będzie pijanym celebrytom wysyłał czekoladki i kwiaty z przeprosinami...

Źródło: Radio ZET

Czytaj także