Oceń
Maryla Rodowicz i dramat na koncercie. Przeżyła atak nożownika, który wtargnął na scenę. Jej kariera to nie tylko muzyka, piosenki, przeboje, teksty piosenek i koncerty. Życie muzyka to czasem walka o życie.
Życie Maryli Rodowicz to nie tylko kolorowe jarmarki i wozy kolorowe. Udzieliła wywiadu dziennikarzom Pomponika i opowiedziała o niebezpiecznych sytuacjach, do jakich doszło podczas jej koncertów. Ujawniła, że niektórzy „fani” doprowadzili do sytuacji zagrażających jej życiu. Polska gwiazda przeżyła nawet atak nożownika na koncercie.
Atak nożownika na koncercie. Maryla Rodowicz zagrożona
Maryla Rodowicz opisała pewien koncert w Białymstoku i przyznała, że zaproszenie fanów na scenę było błędem. Dokonali oni totalnej demolki sprzętu koncertowego.
Poprosiłam, żeby ktoś do mnie wpadł ze mną zaśpiewać, to wpadło chyba z dwadzieścia osób. Zaczęli zrywać ze mnie ubrania, zdemolowali scenę kompletnie, potłukli wszystkie światła, porozrzucali aparaturę. To było niebezpieczne, ale ja... nadal śpiewałam. Wszyscy muzycy uciekli. Zostałam tylko ja i perkusista - opowiedziała Maryla Rodowicz. (Pomponik)
Ujawniła, że najbardziej niebezpiecznie zrobiło się na innym koncercie, gdy na scenie pojawił się szaleniec z nożem. Uratowała się tylko dlatego, że nożownik okazał się ciamajdą.
Miałam kiedyś takiego nożownika, który wpadł na scenę z nożem. Ochrona go wcześniej wypatrzyła. Wypadł mu nóż po prostu. Taki był fajtłapa – wyznała Maryla Rodowicz.
Na koncertach Maryli Rodowicz dochodzi też do sytuacji kuriozalnych. Niektórzy fani jeżdżą za nią po całej Polsce. I to niekoniecznie, by posłuchać muzyki…
Od czasu do czasu pojawia się pewna pani, z drugiego końca Polski, która przyjeżdża taksówką i się awanturuje, że nikt nie chce jej wpuścić do domu – opowiedziała Rodowicz Pomponikowi.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
