Oceń
Kasia Cichopek wyznała, że spełnia swoje „chyba największe marzenie”. Aktorka odwiedziła pewną firmę, w której dokonała „testu schabowego”. Ten niezwykle tajemniczy zabieg zrobił na wszystkich olbrzymie wrażenie.
Kasia Cichopek od lat przyciąga do siebie coraz to nowych fanów jej znakomitej twórczości telewizyjnej. Talentem scenicznym mogłaby obdarzyć cały pułk żołnierzy, a urodą – niejedną miss Brazylii. Zbiorowo, jako naród polski, śledzimy jej poczynania na arenie życia i kibicujemy jej każdemu ruchowi. Łatwo być na bieżąco z Katarzyną Cichopek, w świecie mediów społecznościowych starczy do tego zaledwie kilka kliknięć.
Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że Cichopek „spełnia swoje chyba największe marzenie”. Czy chodzi o dzieci? A może o nową miłość, Macieja Kurzajewskiego? Nowy dom? Nowa praca? Nie, nie i jeszcze raz nie. Chyba największym marzeniem Kasi Cichopek było posiadanie garderoby, „niczym u Carrie Bradshaw”, postaci z „Seksu w wielkim mieście”.
Kasia Cichopek spełnia marzenia. Zrobi sobie wielką garderobę
Kasia Cichopek jest kochana i śliczna, przez co można pomyśleć, że jest to kobieta, która ma już wszystko i więcej od życia nie potrzebuje. Mimo że ma chłopa, którego zazdrości jej pół Polski, dobrą pracę opłacaną z naszych podatków i urocze brzdące, to okazuje się, że nigdy nie spełniła swojego największego marzenia.
Jak bowiem wyznała w jednej z najnowszych relacji na Instagramie, jej „chyba największym marzeniem” jest duża garderoba. W serii nagrań opowiada o garderobie i zachwala usługi jej reklamowego współpracownika. Widzimy tam również „test schabowego”, czyli uderzanie młotkiem kuchennym leciutko w blat, żeby sprawdzić, czy wpłynie to jakoś na kamienny blok. Teraz wiemy już, że to niemożliwe, a granitowa płyta pozostanie wówczas niewzruszona niczym posągi na Wyspie Wielkanocnej.
Dzisiaj, kochani, spełniam swoje chyba największe marzenie. Zawsze marzyła mi się garderoba niczym u Carrie Bradshaw
- wyznała gwiazda TVP.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
