Oceń
Piotr Woźniak-Starak, milioner i mąż Agnieszki Woźniak-Starak, zmarł cztery lata temu w wyniku wypadku na jeziorze Kisajno na Mazurach. Udało się ustalić, jakie były jego ostatnie słowa przed śmiercią.
Piotr Woźniak-Starak zmarł 18 sierpnia 2019 roku podczas nocnej przejażdżki łodzią na jeziorze Kisajno na Mazurach. Wraz z nim na łodzi była instruktorka żeglarstwa Ewa, która później opowiedziała o tym, jak wyglądało całe zdarzenie. Wedle ustaleń „Super Expressu”, Piotr nie znał wcześniej Ewy i poznał ją dopiero w przeddzień wypadku. Była ona jego kelnerką w restauracji, do której udał się z kolegą.
Gdy było już późno, kelnerka Ewa chciała zamówić taksówkę dla młodego milionera, ale ten zaproponował, że odwiezie ją swoją motorówką. Wraz z nimi był też kolega, z którym Piotr Woźniak-Starak udał się do restauracji tego wieczoru.
Czwarta rocznica śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. Oto jego ostatnie słowa
Za łodzią płynęła ochrona milionera, lecz ten ją odprawił. Gdy wysadził przyjaciela, Piotr postanowił odwieźć kelnerkę. Wówczas, podczas kursu, zdecydował się na brawurowy manewr. Do kelnerki Ewy krzyknął „Trzymaj się” i wykonał ostry skręt. Wtedy motorówka stanęła dęba i przechyliła się.
Kelnerka Ewa straciła równowagę i wypadła za burtę. Nie widziała nigdzie Piotra, więc zdecydowała się ratować siebie i popłynęła w kierunku brzegu. To tam znaleźli ją ratownicy około czwartej w nocy. Dopiero po kilku dniach udało się znaleźć ciało młodego milionera i dziedzica fortuny Staraków. Znajdowało się ono na dnie jeziora.
Ostatnie słowa Piotra Woźniaka-Staraka to „trzymaj się” wykrzyczane do znajdującej się za nim kelnerki Ewy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
