Oceń
Śpiewać każdy może... niestety. Gwiazdą disco polo został nawet "detektyw" Krzysztof Rutkowski, dźwięki wydobywają też z siebie siostry Godlewskie, a wkrótce zapewne swoim talentem wokalnym zaatakuje nas wszechstronna Justyna Żyła. Tymczasem za muzykę wzięła się Marta Linkiewicz. Czy zrobiła z nią to samo, co z Esmeraldą w oktagonie?
Temat Marty Linkiewicz wydaje się ciągnąć w nieskończoność. Patoinfluencerka zaczęła skromnie od grupowego seksu z raperami, których nikt nie zna. Wkrótce zrobiła z tego biznes, czując powołanie do bardzo bliskich kontaktów z muzykami. Zasięgi na Instagramie, kontrakty, wciąganie narkotyków z penisa, wielkie pieniądze, walka na Fame MMA – Linkimaster ma ciągle ręce pełne roboty. Zaczęła pracować również ustami, bo zabrała się za… śpiewanie.
Po gali Fame MMA postanowiła stoczyć kolejną walkę. Tym razem boksuje się z brakiem talentu.
Linkiewicz i Cypis
Marta Linkiewicz i Cypis nagrali razem piosenkę, której temat i tytuł są wyjątkowo bliskie patologicznej influencerce: „Wesoły autokar”. W kilka dni wyświetlono go na YouTube 2,5 miliona razy.
Linkiewicz śpiewa o tym, co jest jej znane z praktyki. Utwór porusza takie tematy jak seks, erekcja, wielkie penisy, prezerwatywy, narkotyki, alkohol i dzikie imprezy. Gwiazda Instagrama „śpiewa” m.in. o tym, że „kocha czarną tapicerkę”.
Linkimaster ta piosenka musiała wydać się szczególnie bliska sercu. Pochwaliła się już tatuażem, który przedstawia właśnie „wesoły autokar”.
Jesteś fajną świnią, razem sobie pochrumkamy, czuję że się dogadamy - "śpiewa" Cypis.
Chwytam jego dźwignię biegów, przyprowadził też kolegów. Jeden duży, drugi mały – to już jest przegięcie pały – „śpiewa” Marta Linkiewicz.
Marta Linkiewicz i Cypis - Wesoły autokar:
Oceń artykuł