Oceń
Marta Linkiewicz po walce na Fame MMA 3, na której niekoniecznie uczciwie pokonała Godlewską, ma pieniądze, aby się ostro bawić. Zapowiedziała szalone afterparty, „wódę i koks”. Obaliła przeciwniczkę, a teraz zapewne obala butelki z alkoholem. Być może nie wie, że po napojach wyskokowych nie jeździ się hulajnogą.
Marta Linkiewicz pokonała Godlewską, ale przegrała z hulajnogą. Jak podaje pomponik.pl, Linkimaster żyje na krawędzi, ponieważ spowodowała wypadek po alkoholu na warszawskich bulwarach. Niekoniecznie trzeźwa wsiadła na elektryczną hulajnogę i zaliczyła twarde lądowanie. Oglądając wideo z upadku aż chce się krzyknąć „ale urwał!”
Kobieta upadła... i nikt jej nie pomógł
Wspomniany portal donosi, że patoinfluencerka jechała na spotkanie z koleżanką, by napić się piwa, ale najwyraźniej nie była trzeźwa. Przechodnie oczywiście nagrali jej upadek, zamiast udzielić pomocy "zawodniczce".
Pomponik.pl pisze też, że Linkiewicz nie żałuje sobie drinków w drogich restauracjach. Ma za nie płacić… relacjami na InstaStory. Najwyraźniej lokale chcą promować się osobą, która znana jest z uprawiania seksu grupowego z raperami, wytatuowania sobie penisa na szyi i wciągania narkotyków z męskiego członka.
Linkiewicz na hulajnodze - wypadek w Warszawie:
Oceń artykuł

