Oceń
Mariusz Pudzianowski miał przegonić gości hotelowych, bawiących się akurat na weselu i zdemolować budynek. Okazało się, że jest jego właścicielem.
Mariusz Pudzianowski znany jest z tego, że w biznesie jest bezkompromisowy. Bardzo dosadnie mógł się o tym przekonać jeden z hotelarzy, który został zaskoczony przez strongmana.
Pudzian wyrzucił gości weselnych z hotelu
Całe zajście miało mieć miejsce jeszcze w październiku ubiegłego roku, jednak dopiero teraz sprawa wychodzi na jaw. Opisał ją „Super Express”. Podczas wesela w jednym z andrychowskich hoteli, do budynku wpadł Mariusz Pudzianowski z kilkoma osiłkami, wyrzucił wszystkich gości hotelowych i zabrał im klucze do pokojów. Następnie zaczęli dosłownie demolować lokal wyrywając umywalki, wyrzucając łóżka i inne meble. Na drzwiach zawisły za to kartki z napisem „Pudzian Team”.
Co więcej, gdy obecny administrator hotelu próbował dostać się na piętro do jednego z pokojów, sam Pudzian zagrodził mu drogę i nie chciał go przepuścić. Na nagraniu opublikowanym przez portal widać wyraźnie, jak strongman blokuje przejście.
„To mój hotel”
Zaskoczony zarządca budynku był bezradny wobec działań Pudziana i jego kolegów. Wszystko dlatego, że okazało się, iż Mariusz kupił udziały w hotelu od byłej żony właściciela nieruchomości. Teraz budynek w połowie należy do niego. Co więcej, nawet policja wezwana na miejsce bezradnie rozłożyła ręce, gdyż były strongman pokazał im akt własności. W rozmowie miał przyznać, że owszem rzeczy, które wynosi nie są jego własnością, ale wywozi je aby się nie zakurzyły w trakcie remontu.
Sąd przyznał rację Pudzianowi
Mimo dość kontrowersyjnych metod działania prawo jest po stronie sportowca. Nawet w kwestii przywłaszczenia mienia prokuratura sprawę umorzyła, a były zarządca hotelu do tej pory nie odzyskał mebli z pokojów hotelowych. Jak pisze „Super Express”, Pudzian nie chciał komentować sprawy. Stwierdził jedynie, że sąd przyznał mu rację a połowa hotelu jest jego.
Oceń artykuł