18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

halo Policja!

Kaczyński ponad prawem? Tłum na Placu Piłsudskiego w czasie epidemii

Emilia Waszczuk
10.04.2020  11:28
10. rocznica katastrofy smoleńskiej
10. rocznica katastrofy smoleńskiej Fot: Piotr Molecki/East News

Prawo nie obowiązuje wszystkich? Rząd zakazał w Polsce zgromadzeń i wprowadził obostrzenia, wedle których w jednym miejscu mogą przebywać 2 osoby i to w odstępie 2 metrów. W piątek sami swoje zalecenia zignorowali.

Na Placu Piłsudskiego w Warszawie tłumnie zgromadzili się ludzie, z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim na czele. Nie zachowano ani ograniczeń liczby osób, ani wymaganych odstępów. Nie było żadnych środków zapobiegawczych przeciw koronawirusowi. Co ważne, spotkanie nie było pracą (a i tu obowiązują przecież ścisłe wymogi sanitarne), ani czynnością niezbędną do życia.

Policja w Polsce ma reagować na każde łamanie epidemicznych obostrzeń. Tu jednak nic nie zrobili. Nie widać też sprzeciwu sanepidu, który nakładać ma na pojedyncze osoby kary nawet do 30 tysięcy złotych!

Kaczyńskiemu można więcej

Dlaczego nikt nie reaguje na jawne łamanie rządowych nakazów i zakazów? Bo, jak się okazuje, prawo działa dla wszystkich, ale nie dla swoich.

By złożyć wieńce pod pomnikiem smoleńskim, w 10 rocznicę katastrofy smoleńskiej, mógł zebrać się w jednym miejscu tłum ludzi. Tymczasem w przypadku śmierci szarego Polaka, rodzina musi wybierać, które 5 osób może pojawić się na pogrzebie. Również święta mamy spędzić samotnie, ba, nie można nawet w pojedynkę wyjść na spacer, bo grozi to wysokimi sankcjami.

Tymczasem jak się okazuje, policja doskonale wiedziała o tłumie na Placu Piłsudskiego. Co więcej, policja ten tłum chroniła i teraz go broni. W międzyczasie zatrzymali mężczyznę, który wjechał na Plac na rowerze i chciał tam rozwiesić transparent. Rowerzyście grozi nawet nie mandat, a więzienie - już planowane jest złożenie wniosku o ukaranie go do sądu. Zajmie się nim także sanepid.

logo Tu się dzieje