Oceń
Sejm zapłonął gorącą atmosferą. Poseł Konfederacji został wykluczony z obrad, a w przestrzeni sali plenarnej niosły się takie okrzyki, jak: "Precz z faszyzmem". Co tam się wydarzyło?
Sejm w Polsce często wrze skrajnymi emocjami, nie da się ukryć. Tak było i tym razem, kiedy doszło do prawdziwej awantury między politykami, którym daleko do siebie wzajemnymi poglądami. O co poszło? Wszystko zaczęło się od nieprzestrzegania obostrzeń pandemicznych, a stanęło na wspomnieniu obozu zagłady w Oświęcimiu.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wykluczyła w środę posła Konfederacji Grzegorz Brauna z posiedzenia Izby za odmowę założenia maseczki ochronnej. Zanim do tego doszło, polityk wielokrotnie apelowała do Brauna o założenie maseczki, ale nic tym nie wskórała.
Awantura w Sejmie. Poseł Konfederacji wyłączony z obrad
Wcześniej zresztą o wykluczenie przedstawicieli skrajnej prawicy wnioskował Rafał Grupiński z KO. Odniósł się w ten sposób do skandalu, jaki miał miejsce podczas wtorkowej manifestacji przed budynkiem parlamentu. Wtedy właśnie przed budynkiem Sejmu odbył się protest, w którym uczestniczyli posłowie koła Konfederacji: Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor i Grzegorz Braun. Demonstrację przeciwko obostrzeniom i paszportom covidowym zorganizowano pod hasłem "Stop segregacji sanitarnej".
Na nagraniu z tego wydarzenia widać, jak posłowie Konfederacji stoją na tle banera stylizowanego na bramę Auschwitz. Napis "Arbeit macht frei" (praca czyni wolnym) na transparencie zastąpiono napisem "Szczepienie czyni wolnym".
Co ważne, posłowie Konfederacji regularnie odmawiają noszenia maseczek na sali plenarnej, czym wzniecają wielkie emocje wśród innych polityków. Tym razem cierpliwość marszałek Sejmu się skończyła. Tym bardziej że Grzegorz Braun w przeciwieństwie do np. Dobromira Sośnierza czy Artura Dziambora nie posiada zaświadczenia zwalniającego go z obowiązku zakrywania nosa i ust.
Chciałem prosić panią marszałek, chyba w imieniu prawie nas wszystkich, o wykluczenie z obrad Sejmu piątki posłów Konfederacji, którzy wczoraj przynieśli hańbę tej Izbie, hańbę Polsce, hańbę ofiarom i potomkom ofiar Holokaustu
- powiedział w pewnym momencie upominania poseł Rafał Grupiński z KO.
Gdyby wykluczano za udział w manifestacjach, na których pojawiły się kontrowersyjne rzeczy, to panie pośle cały wasz klub, cały klub Lewicy po zeszłym roku musiałby być wykluczony na zawsze z tych obrad, po 2020 roku was nie powinno być w polskim życiu publicznym
- powiedział poseł Robert Winnicki, który brał udział we wtorkowej manifestacji. Gdy przemawiał, posłowie KO skandowali "faszysta" i "precz z faszyzmem".
Myślicie, że atmosfera tam kiedykolwiek przestanie być aż tak gorąca?
Oceń artykuł