Oceń
Prezes NBP Adam Glapiński poinformował, że NBP obniży stopy procentowe, ale... dopiero za półtora roku. Nie wyklucza natomiast, że do tego czasu będą wprowadzane kolejne podwyżki. Piekło kredytobiorców wciąż trwa, a nadziei na lepsze jutro nie widać.
Szef Narodowego Banku Polskiego chcąc poprawić nastroje po ostatniej podwyżce stóp procentowych, postanowił zapowiedzieć obniżkę. Szkoda tylko, że szansa na to będzie dopiero pod koniec 2023 roku.
Zgodnie z najnowszymi naszymi analizami, z zastrzeżeniem, przy przyjęciu założenia, że nie nastąpią niespodziewane wydarzenia, pod koniec przyszłego roku w kwartale ostatnim przyszłego roku być może będzie możliwość obniżenia stóp procentowych - oświadczył Glapiński.
Szef NBP dodał też, że przez najbliższe miesiące inflacja będzie jeszcze rosła, ale "po okresie letnim, po wakacjach będzie się stabilizować".
Stopy procentowe w górę
Rada Polityki Pieniężnej ogłosiła w środę podwyżkę stóp procentowych o 75 punktów bazowych. W wyniku tej decyzji stopa referencyjna wzrosła do poziomu 6 proc., lombardowa (6,5 proc.), redyskontowa weksli (6,05 proc.), a depozytowa (5,5 proc.).
Staramy się zredukować inflację do poziomu wyznaczonego przez nasze założenia. Chcemy, by podnoszenie stóp i walka z inflacją odbywały się przy utrzymaniu wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i przy tak niskim bezrobociu, jak obecnie - mówił Glapiński.
Zdaniem analityków Pekao szczyt inflacji przypadnie w okresie wakacyjnym i wyniesie około 14 procent. Jednak według bardziej pesymistycznych prognoz możemy osiągnąć nawet ponad 20-procentowy wynik. Portfele Polaków już świecą pustkami, a będzie jeszcze gorzej.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
