Oceń
Prezydent Andrzej Duda doskonale wie, co musi robić. Gdy Polsce grozi kolejna fala pandemii, a rząd zaczyna się sypać, on... pojechał sobie na narty. I jeszcze narzeka.
Andrzej Duda nie tracił czasu i miast zająć się pilnowaniem spraw państwa, zajął się śniegiem. Prezydent musiał uważnie śledzić doniesienia pogodowe, wedle których w najbliższych dniach do Polski zawitać ma pierwszy promyk wiosny - temperatury wzrosną nawet do kilkunastu stopni Celsjusza na plusie.
Wiosna oznacza brak śniegu, a prezydent dawno nie był na nartach! Już wczoraj donosiliśmy, że Andrzej Duda postanowił to zmienić. Dziś informacje te udało się w końcu potwierdzić.
Andrzej Duda na nartach
Prezydent wybrał się na białe szaleństwo - najpewniej to ostatnia taka szansa w tym roku. Pojechał do Wisły, a już w czwartek rano widziany był na jednym ze stoków - na stacji Wisła Cieńków.
Na miejscu prezydenta przyłapał reporter TVN24. Andrzeja Dudę dorwał w pełnym umundurowaniu, a dokładniej w narciarskich spodniach, kurtce, z kaskiem na głowie i kijkami w rękach. Niestety głowie państwa tak było spieszno do wypełniania swych najtrudniejszych obowiązków, że nie zamierzała z nikim rozmawiać.
- Jak dziś warunki na stoku panie prezydencie? - spytał reporter.
- Złe... jak widać - wycisnął przez zaciśnięte zęby Andrzej Duda i odjechał.
Zdaje się, że nie miał humoru, a może to jednak nie to? Może spieszyło mu się, by coś podpisać... na przykład jakąś nartę, albo bałwana.
Oceń artykuł