Oceń
Znowu to samo. Grzegorz Braun po raz kolejny został wykluczony z posiedzenia Sejmu, ponieważ nie chciał założyć maseczki. Czy Konfederacja odczuje jego epidemiczne rozbisurmanienie w sondażach i straci poparcie?
Grzegorz Braun to łobuz nieposkromiony, na początku może i było śmiesznie, ale jego maseczkowe batalie w Sejmie stają się już nużące. Po raz kolejny Marszałek Sejmu Elżbieta Witek po rozpoczęciu środowych prac Izby wykluczyła z posiedzenia posła Konfederacji za odmowę nałożenia maseczki. Obawiamy się, że wąsaty antyszczepionkowiec znów nie wyciągnie wniosków i wróci na mównicę sejmową bez maseczki.
Grzegorz Braun i awantura w Sejmie. Nie ma maseczki i godności?
Gdy Grzegorz Braun chciał złożyć wniosek formalny, Elżbieta Witek udzieliła mu głosu. Posłowie podnieśli jednak larum, że prawicowy poseł-reżyser nie zasłonił twarzy zgodnie z regulaminem. Można się spodziewać jaka była reakcja i co odpowiedział swoim seksownym głosem…
Szanowna pani marszałek, działam na gruncie prawa obowiązującego w Rzeczypospolitej. Wzywam panią do poszanowania prawa. Wzywam do poszanowania regulaminu i konstytucji – perorował Grzegorz Braun.
Elżbieta Witek bezskutecznie zwróciła uwagę, że na sali sejmowej znajdują się posłanki w ciąży i poprosiła o zasłanianie nosa i ust ze względu na ich bezpieczeństwo. Chyba sama nie wierzyła w swoje słowa prosząc Brauna o szanowanie regulaminu i zarządzenia marszałka Sejmu. Po krótkiej awanturze i festiwalu żenady, poprosiła Brauna o opuszczenie mównicy, ale ten jak zwykle stawiał opór. Zarzucił Witek, że uniemożliwiła mu pracę i łamie prawo.
Ponieważ pan nadal uniemożliwia prowadzenie obrad, na podstawie art. 175 ust. 5 (Regulaminu Sejmu) podejmuję decyzję o wykluczeniu pana z posiedzenia Sejmu. Zgodnie z Regulaminem, proszę opuścić salę posiedzeń – powiedziała zrezygnowana Elżbieta Witek.
Oceń artykuł

