Oceń
Jeszcze chwila i Polacy przestaną kupować chleb? Poseł Marek Sawicki przewiduje w rozmowie z "Wirtualną Polską", że ten podstawowy produkt za chwilę kosztować będzie co najmniej 10 złotych za bochenek!
Drożyzna się pogłębia i mało kto już wierzy, że będzie lepiej. Wręcz przeciwnie, nastroje społeczne są coraz gorsze, a wzmagają je ostrzeżenia polityków przed ciężką jesienią i zimą, i ich nieudolność w przeciwdziałaniu kryzysowi. W ostatnich dniach w Polsce zaczęła się cukrowa gorączka - jak zawsze niemal w kryzysie, ludzie rzucili się po cukier do sklepów. Efekt jest taki, że nagle półki zaczęły świecić pustkami.
Co ważne, cukru wcale nie brakuje - jak donosi radiozet.pl, w ostatnim roku powstało aż 340 000 ton więcej cukru, niż w roku poprzednim. Skąd więc nagłe braki? Do końca nie wiadomo, zapewne to połączenie plotki o niedoborach, zapowiedzi skoku cen i problemów logistycznych - producenci nie nadążają z dostawami.
Chleb po 10 złotych za bochenek
Drożeje cukier, masło już w niektórych sklepach oklejane jest specjalnymi zabezpieczeniami przeciwkradzieżowymi, bo kosztuje krocie, drożeje niemal każdy produkt. A to oznacza, że jeszcze chwila i kosmiczne ceny osiągną tak podstawowe produkty, jak mleko czy chleb. Marek Sawicki z PSL twierdzi, że nie minie dużo czasu, a najtańszy bochenek białego chleba kosztować nas będzie co najmniej 10 złotych!
Sytuacja na rynku chleba może być bardzo nieciekawa. Pytanie, czy chleb będzie za 10 zł czy za 20 zł, jest pytaniem kompletnie retorycznym, dlatego, że dzisiaj już nie ma standardowych bochenków, jak w latach 80. […] Z pewnością chleb już jest droższy niż rok temu i proszę zwrócić uwagę, że skoro cukier w takim szalonym tempie podrożał, to ja nie spodziewam się, żeby mięso i chleb zachowywały się na rynku po żniwach czy po wakacjach inaczej, żebyśmy mieli nagle spadek cen
- mówi zaniepokojony Marek Sawicki.
Polityk twierdzi, że wbrew zapewnieniom ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, chleba i innych produktów wcale nie starczy dla wszystkich. Albo inaczej - nie będzie tak, że każdy je sobie kupi. Produkt dostępny będzie, ale nie finansowo. - Wielu na ten chleb powszedni stać nie będzie - prognozuje Sawicki.
W Polsce drożej niż w Niemczech
Polityk głośno mówi też o tym, o czym politycy PiS zawzięcie milczą. Rząd uparcie przekonuje Polaków, że wysoka inflacja i drożyzna to w zdecydowanej większości skutek wojny w Rosji. I faktycznie, ta wpłynęła na rynki, w innych krajach też sytuacja się pogarsza.
Tyle tylko, że inflacja w Polsce jest dużo wyższa, niż u sąsiadów, wyższe są też ceny podstawowych towarów. A zarabiamy dużo mniej. - W Niemczech, Czechach cukier jest o połowę tańszy niż w Polsce i powszechnie dostępny, a w Polsce mamy brak - mówi polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
