Oceń
Poruszenie wywołała postawa części radnych z Białej Podlaskiej. Ci ze Zjednoczonej Prawicy zaprotestowali właśnie przeciw uprawianiu w mieście... jogi.
Wysiłek fizyczny to zło wcielone? Od dawna wiadomo, że dla części tzw "prawicy", cykliści i biegacze to wrogowie publiczni. Okazuje się, że są też inne zakazane dyscypliny, co gorsza, są one grzeszne!
Przy uchwalaniu budżetu obywatelskiego w Białej Podlaskiej, podniesiono temat projektu mieszkańców, którzy chcieli, by zorganizować w mieście niedzielne poranki z jogą. Niestety, nie każdemu ten jakże korzystny dla ludzkiego zdrowia sport, jawi się jako coś dobrego... "To grzech" - grzmiał w piątek radny z PiS Sławomir Potocki.
Ja jako katolik nie mogę głosować za jogą, to jest sprzeczne z wiarą katolicką. Są różne inicjatywy zgłaszane do miasta, do których prezydent się nie przychyla, a to akurat popiera. Widziałem prezydenta w kościele, jest więc katolikiem. Może nie wie, że joga to grzech
– tłumaczy "Dziennikowi Wschodniemu".
Jak wiadomo, każdy Polak jest katolikiem, a jak nie jest, to być nim powinien, więc radny na wszelki wypadek chce uchronić mieszkańców miasta przed grzeszeniem. Inaczej sprawę widzi krytykowany przez niego prezydent.
Jeśli chodzi o aspekt ideologiczny, to uzurpowanie sobie prawa do oceniania poziomu religijności to przekroczenie pewnej granicy. Zajęcia z jogi były i będą dobrowolne. Czy joga to grzech? Nie żongluję takimi ocenami. W jodze istotna jest intencja, a ta bierze się z sumienia jednostki. A ja nie oceniam ludzkich sumień
- mówi Michał Litwiniuk.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
