Oceń
Warszawski sąd rejonowy ukarał Bartłomieja Misiewicza grzywną w wysokości 20 tys. złotych. Były rzecznik sąd oskarżony był o reklamowanie alkoholu na Twitterze. Wyrok wymiaru sprawiedliwości nie jest prawomocny.
Sprawa dotyczyła reklamowania przez Bartłomieja Misiewicza alkoholu na Twitterze bez wymaganego zezwolenia oraz promowania "Misiewiczówki" na stronie internetowej sklepu sprzedającego ten trunek. Sędzia Marcin Niedźwiecki uzasadniając ogłoszone orzeczenie, powiedział, że znamiona czyny zabronionego wyczerpywało tylko umieszczenie postów dotyczących wódki na Twitterze.
Nie sposób uznać za służące popularyzowaniu produktu umieszczenie i zachwalanie właściwości produktu na stronie internetowej, która jest stroną wyłącznie sklepu prowadzącego sprzedaż jednego towaru, tego alkoholu. Dlatego sąd uznał, że umieszczenie na stronie sklepu grafiki nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego, czyli reklamowania alkoholu
- ocenił sąd.
Bartłomiej Misiewicz ukarany
Były polityk będzie musiał zapłacić 20 tys. zł grzywny. Sędzia przypomniał, że za reklamowanie alkoholu niezgodnie z prawem grozi grzywna w wysokości od 10 tys. do nawet 500 tys. złotych.
Sąd wymierzył oskarżonemu karę w dolnych granicach wobec istotnego ograniczenia treści zarzutów i stosunkowo niewielkiej liczby działań, uznając, że będzie ona wystarczająca, żeby osiągnąć wobec oskarżonego swoje cele - stwierdził sędzia.
Były rzecznik MON nie stawił się w sądzie, tak samo, jak w przypadku poprzednich rozpraw. Obrońca mec. Maciej Marczak nie wyklucza złożenia apelacji.
Oceń artykuł