Oceń
Rafał Trzaskowski ma duży problem - jeśli marzył o władzy w Platformie Obywatelskiej, musi obejść się smakiem. Donald Tusk pokazał mu, kto w partii rządzi. Dobitnie.
Jeszcze niedawno cała Polska żyła nagłą zmianą kandydata na fotel prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej i szturmem Rafała Trzaskowskiego po władzę. Polityk okazał się kandydatem niemal idealnym - do zwycięstwa nad Andrzejem Dudą zabrakło mu około dwóch procentów głosów. Do samego końca nie było wiadomo, który z panów obejmie władzę, PiS już klepało błagalne zdrowaśki...
Później Koalicja Obywatelska odstawiła kolejny zaskakujący numer. Około rok temu i rok po wyborach prezydenckich, do polskiej polityki powrócił były premier Donald Tusk. Zapowiedział, że pozbawi władzy grube koty z PiS i odsunie Jarosława Kaczyńskiego od sterów. Efekt był piorunujący - z umierającej, KO stała się największą siłą opozycyjną i teraz depcze pięty Prawu i Sprawiedliwości.
I tak w opozycji wyrosło dwóch liderów, każdy silny, każdy przemawiający do nieco innej grupy odbiorców. Teraz jednak doszło między nimi do małej potyczki, w której 65-letni Donald Tusk rozgromił 50-letniego Rafała Trzaskowskiego. Wręcz go oklepał, rozłożył na łopatki.
Tusk pobił Trzaskowskiego
Panowie oczywiście nie stoczyli walki na pięści. Ich bój był symboliczny, a o zwycięstwie zdecydowały głosy wyborców. W najnowszym badaniu wykonanym przez Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu", aż 55 procent badanych stwierdziło, że liderem Platformy Obywatelskiej powinien być Donald Tusk. Prezydenta Warszawy i niedoszłego prezydenta Polski Rafała Trzaskowskiego wskazało połowę mniej osób - ledwie 27 procent ankietowanych.
"Super Express" sprawdził notowania polityków po tym, jak do mediów wyciekło krótkie nagranie z Donaldem Tuskiem w roli głównej. Były premier skarżył się w nim, że ponowne kandydowanie do Sejmu to koszmar, nie chce tego robić, ale będzie musiał. To szczere wyznanie polityka zdecydowanie nie zniechęciło jednak jego zwolenników.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
