Oceń
Jarosław Gowin poinformował w "Gościu Wydarzeń" o powodach otwarcia stoków narciarskich. Jak podkreślił, na decyzję wpływ miał między innymi Andrzej Duda, który zadzwonił do wicepremiera, informując, że nie zaakceptuje decyzji o zamknięciu.
Dziennikarz zapytał Jarosława Gowina czy jeździ on na nartach. Przywołał też groźby górali, którzy zapowiedzieli, że Andrzej Duda nie zostanie wpuszczony na Podhale.
To prezydent Andrzej Duda do mnie zadzwonił i powiedział, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków. Zaapelował też, żebym wraz z branżą narciarską wypracował specjalne procedury sanitarne, co też się stało i umożliwiło otwarcie stoków - poinformował wiceminister.
Jarosław Gowin dodał, że w większości krajów europejskich stoki narciarskie pozostają zamknięte. Polska jest w tej kwestii wyjątkiem. Mimo odważnej decyzji naszego rządu turyści nie będą mieli możliwości zakwaterowania. Hotele pozostaną zamknięte, tak samo, jak i lokale gastronomiczne. Bary i restauracje mogą jedynie dostarczać jedzenie na wynos.
Znoszenie restrykcji zwiększy liczbę zakażeń koronawirusem
Odważne decyzje rządu wiążą się z nieprzewidywalnymi konsekwencjami. Wicepremier stwierdził, że po grudniowym poluzowaniu obostrzeń czeka nas wzrost zakażeń. Zaapelował on, by świąteczny i poświąteczny okres Polacy spędzili w domach.
Oceń artykuł

